Nowe rozporządzenie ministra infrastruktury, które ma wprowadzić dodatkową opłatę m.in. dla właścicieli samochodów, którzy o co najmniej 30 dni spóźnili się z badaniem technicznym pojazdu. Jeśli wejdzie w życie, zapłacą za "przegląd" dwa razy więcej. Plus odsetki.
Resort infrastruktury, jak wyjaśnia, w ten sposób chce zdyscyplinować posiadaczy pojazdów, aby sprawdzali ich stan techniczny w terminie. Oficjalnie ma to na celu poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Rzecz jasna — poprzez wyeliminowanie niesprawnych pojazdów z polskich dróg.
Po upływie miesiąca od terminu ważności przeglądu, badanie samochodu osobowego kosztować będzie nie 98 zł, a 196 zł. Analogicznie podwoją się opłaty innych pojazdów. Na przykład za sprawdzenie tych zasilanych gazem — ze 162 zł do 324 z zł, a motocykli — z 62 zł do 124 zł.
Dodatkowe opłaty wpływać mają na wyodrębniony rachunek Transportowego Dozoru Technicznego. W zamyśle wykorzystane będą na poprawę nadzoru nad prawidłowym badaniem stanu pojazdów poruszających się po drogach.
TVN24 podaje, że nowe przepisy mają wejść w życie w połowie tego roku.