"PB" przeanalizował komunikat Levi Strauss & Co., giganta notowanego na giełdzie w Nowym Jorku. Spółka tłumaczyła w nim powody zamknięcia zakładu działającego w Płocku od 31 lat (otwarto go w 1993 r.).
Coraz bardziej wymagająca sytuacja na rynku pracy, stale rosnące koszty produkcji i dynamiczna ewolucja wymagań rynkowych – podaje powody swojej decyzji Levi Strauss.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Levi Strauss zamyka fabrykę w Płocku
Dalej producent dżinsów i właściciel kilku marek odzieżowych wskazuje, że w Płocku coraz trudniej było zatrudnić "wykwalifikowanych pracowników" i utrzymać pełną wydajność zakładu. Swoje robiły też wysoka inflacja i rosnące ceny energii.
(...) Firma pracuje nad całym łańcuchem dostaw, aby zapewnić elastyczność, zarządzać kosztami i wspierać długoterminowe cele strategiczne. W tym przypadku oznacza to szukanie bardziej pionowego modelu dla pracy, która była wykonywana w Płocku – wyjaśnia spółka w komunikacie cytowanym przez "PB".
Firma nie podała, ile osób zwolni. Podkreśliła, że po zamknięciu fabryki nadal będzie zatrudniać "ponad 250 osób" w 25 sklepach oraz w zespołach ds. handlowych i obsługi klientów.
"PB": Levi zwolni setki osób
"PB" jednak poszedł tym tropem i sprawdził dane w KRS. Wynika z nich, że na koniec listopada 2022 r. (ostatni dostępny raport) firma zatrudniała w Polsce 987 osób. Natomiast w informacjach dodatkowych do sprawozdania dodawała, że bezpośrednio i pośrednio produkcją zajmuje się ok. 700 zatrudnionych.
Ze wspomnianego raportu wynika, że w roku finansowym 2022 Levi wypracowało w Polsce 222,9 mln przychodów. To o 15 proc. więcej niż w 2021 r. Zarazem w tym okresie odnotowało 5,1 mln zł zysku.