Na konferencji we Wrocławiu posłowie Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz Krzysztof Śmiszek, a także lokalni działacze tej formacji przedstawili postulaty dotyczące poprawy sytuacji mieszkaniowej Polaków.
Dzisiaj nie ma ważniejszego zadania dla państwa niż wyjście naprzeciw oczekiwaniom milionów Polaków, którzy nie mogą sobie pozwolić na swoje mieszkanie, ale nie mają również możliwości wynajęcia tanio mieszkania od samorządu czy od innych podmiotów - stwierdził Krzysztof Śmiszek.
Oto postulaty Lewicy zmierzające do poprawy sytuacji mieszkaniowej
Poseł wskazał na dwa - w jego ocenie kluczowe - problemy utrudniające dziś życie Polakom. To rosnąca inflacja (w maju wyniosła 13,9 proc.) i wyższe raty kredytowe ze względu na podwyżkę stóp procentowych. Jego zdaniem w takiej sytuacji podstawowym zadaniem państwa jest "wzięcie byka za rogi - byka czyli banków".
Trzeba ten problem ugryźć z innej strony. Trzeba powrócić do wysokości rat kredytu z 2019 r. po to, by powstrzymać proces ubożenia polskich rodzin. Lewica mówi to wyraźnie i bardzo racjonalnie. Nasza propozycja zamrożenia wysokości rat kredytowych na poziomie grudnia 2019 r. ma obowiązywać przez 12 miesięcy - ogłosił Krzysztof Śmiszek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- I jest to propozycja tylko dla tych rodzin, które zaciągnęły kredyt na swe pierwsze mieszkanie do zamieszkania. My nie rozdajemy obietnic tym wszystkim, którzy kupują piąte czy dziesiąte mieszkanie pod tzw. inwestycję - doprecyzował.
Oprócz tego Lewica chciałaby, aby kredyty mieszkaniowe miały stałą wartość raty przez cały okres ich spłaty. Poseł podkreślał, że Polska jest jedynym państwem w Europie, gdzie banki udzielają kredyty hipoteczne ze zmienną stopą oprocentowania.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z kolei stwierdziła, że przez taką sytuację na rynku 45 proc. osób młodych mieszka z rodzicami. Nie robią tego z chęci, ale z konieczności, gdyż nie stać ich na kredyt ani nawet na wynajem mieszkania.
Rozwiązaniem tego problemu jest wzięcie przez państwo i samorząd odpowiedzialności za budowę niedrogich, dobrej jakości mieszkań na wynajem. My jako Lewica wiemy, jak to zrobić: proponujemy w ramach narodowego programu mieszkaniowego wybudowanie do 2029 r. 300 tysięcy mieszkań na wynajem - ogłosiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Fundusze na ten cel miałyby pochodzić z budżetu państwa, gdyż, jak podkreślała posłanka, jest to "odpowiedzialność państwa" i "konstytucyjny obowiązek", by każdy obywatel miał dach nad głową.
Oprócz tego Lewica chciałaby przywrócenia ulgi remontowej. Dzięki niej - w ocenie polityków - udałoby się poprawić standard mieszkań w Polsce. Posłanka przypomniała przy tym, że nadal powszechne są przypadki lokali, gdzie brakuje łazienek lub osobnych toalet.
Ostatni postulat przedstawił Maciej Pilny. Architekt zapowiedział walkę z patologią deweloperską. - We Wrocławiu na przestronnym osiedlu Gaj powstaje w ramach dobudowy budynków 1700 mieszkań o powierzchni nie większej niż 25 metrów kwadratowych. Takie patologie zagęszczania osiedli małymi lokalami należy zwalczać - stwierdził architekt. Dodał, że problemem jest też tzw. chaos przestrzenny, który kosztuje nasz kraj nawet 84 mld złotych rocznie.
Lewica już w trakcie prac nad KPO podnosiła pomysł budowy mieszkań
To kolejny raz, gdy Lewica pochyla się nad problemem mieszkaniowym Polaków. Przed rokiem uzależniła swoje poparcie dla Krajowego Planu Odbudowy od pomysłu wpisania do niego budowy tanich mieszkań na wynajem. Wtedy była mowa o budowie 75 tys. lokali, co miałoby kosztować budżet państwa 5 mld złotych.