Specustawa mieszkaniowa, zwana potocznie "lex deweloper", weszła w życie w sierpniu 2018 roku. Zawiera ułatwienia dla inwestorów, które teoretycznie miały pomóc w szybkiej budowie mieszkań z programu "Mieszkanie Plus".
Specustawa pozwala w szczególnych przypadkach omijać lokalne przepisy dotyczące zabudowy. Zawiera też kontrowersyjne rozwiązania, które w ramach specjalnej ścieżki pozwalają deweloperom np. budować nowe mieszkania niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Okazuje się jednak, że inwestorzy niechętnie korzystają z nowych przepisów. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", w ciągu ponad roku od początku obowiązywania przepisów samorządowcy zgodzili się na ok. 30 inwestycji na bazie specustawy.
To niewiele, bo ubiegłym roku oddano do użytku ponad 185 tys. mieszkań. Te budowane według nowych przepisów stanowią, według szacunków "Wyborczej" zaledwie 1,6 proc. wszystkich wybudowanych.
Specustawa od początku budziła sprzeciw wielu samorządowców. Dlatego część lokalnych władz uchwaliła prawa, które ją częściowo blokują.
Przykład: według "lex deweloper" nowe osiedla mogą powstawać w odległości maksymalnie 1,5 km od najbliższego przedszkola. Lokalne standardy urbanistyczne w poznaniu zmniejszają tę odległość do 750 metrów.
Podobnie jest z maksymalną wysokością budynków, którą specustawa określa na aż 14 kondygnacji, podczas gdy lokalne przepisy ograniczają np. do 7.
Wrocławscy radni nie uchwalili żadnych nowych standardów urbanistycznych. Jednoznacznie opowiedzieli się za to przeciwko ustawie. A skoro ostateczną zgodę na budowę według specustawy i tak musi wydać samorząd, wrocławscy inwestorzy nawet nie próbują.
W ciągu ponad roku wpłynęły tam zaledwie dwa wnioski. Jeden odrzucono z przyczyn formalnych. drugiego na razie, nie rozpatrzono.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl