Jak pisze w swoim apelu PRB, "zapisy "ustawy Anty-TVN" wymierzone są w jeden konkretny podmiot – nie podpada pod nie żadna inna firma działająca na polskim rynku. TVN to stacja telewizyjna, która od lat pozostaje obiektem ataków ze strony działaczy PiS – insynuacji, teorii spiskowych, a nawet otwartego bojkotu".
Jak dalej czytamy, po werbalnej nagonce nadszedł czas teraz na realną groźbę odebrania koncesji.
"W tym momencie nie chodzi już jedynie o paranoję i małostkowość polityków. Partia rządząca demokratycznym krajem postanowiła wykorzystać procedury legislacyjne do eliminacji niewygodnego przeciwnika, który nie boi się krytykować władzy i patrzeć jej na ręce" - czytamy w apelu.
Jak przekonują jego autorzy, TVN jest jednym z najchętniej oglądanych w Polsce kanałów i stanowi przeciwwagę dla TVP, "która zarzuciła misję telewizji publicznej i stała się tubą propagandową jednej partii".
W apelu PRB zwraca również uwagę na fakt, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zwlekała 17 miesięcy z przedłużeniem wygasającej we wrześniu koncesji TVN24. W jej ocenie, "działa bardziej jak dawny Główny Urząd Kontroli Prasy niż praworządna instytucja".
Zdaniem autorów apelu odmowa przedłużenia koncesji nie ma żadnej podstawy prawnej. "Działaniom KRRiT towarzyszy groźba faktycznego wywłaszczenia obecnych właścicieli TVN".
"Lex TVN". Konfederacja postawi się PiS?
Jak czytamy dalej, "uchwalenie projektu PiS cofnie nas w kierunku mrocznej przeszłości jedynie słusznej linii partyjnej i poważnie nadszarpnie nasze relacje z kluczowymi sojusznikami - nie tylko za oceanem, lecz także w Europie". Dlatego PRB apeluje zablokowania realizacji tego projektu.