Ustawa znana jako "lex TVN" przeszła przez Sejm. Jednak Grupa Discovery, właściciel stacji, od dawna powtarza, że ani nie zamierza TVN sprzedawać, ani kończyć nadawania. Jakie ma zatem opcje? Sprawdzamy.
"Lex TVN" - i co dalej z telewizją?
Głosowanie w Sejmie poprzedziły zaskakujące wydarzenia, które wielu nazywa skandalem. Najpierw posłowie, wbrew PiS, zdecydowali o odroczeniu posiedzenia aż do września. Marszałek Elżbieta Witek zdecydowała jednak o powtórzeniu głosowania. To sprawiło, że Sejm mógł się zająć "lex TVN" i ustawę przyjąć.
Tyle że zdaniem wielu prawników Witek postąpiła nielegalnie, bo aby zrobić reasumpcję głosowania, jego "wynik musi budzić uzasadnione wątpliwości". Zdaniem chociażby byłego RPO Adama Bodnara tych nie było, a Elżbiecie Witek może grozić za wznowienie obrad postępowanie karne.
Czy Discovery, właściciel TVN, mógłby tę sytuację wykorzystać, argumentując, że "lex TVN" wprowadzono nielegalnie i zatem prawo nie powinno obowiązywać? Znany prawnik prof. Marek Chmaj uważa, że Witek postąpiła nielegalnie.
Jednak w rozmowie z money.pl mówi, że żaden sąd nie jest w stanie stwierdzić na tej podstawie, że "lex TVN" nie obowiązuje. Według Chmaja mógłby to zrobić tylko Trybunał Konstytucyjny. W to, że Trybunał pod wodzą Julii Przyłębskiej zakwestionuje ważny dla PiS przepis, mało kto jednak wierzy.
Czy międzynarodowy sąd zatrzyma "lex TVN"?
Profesor Chmaj jest dość sceptyczny. - Ustawa "lex TVN" nie dyskryminuje podmiotu europejskiego - mówi w rozmowie z money.pl. Amerykańskiemu koncernowi Discovery trudno byłoby walczyć więc o swoje sprawy przed europejskimi trybunałami.
W mediach pojawiały się informacje, że Amerykanie biorą też pod uwagę arbitraż. Według "Dziennika Gazety Prawnej" podstawą do takiego międzynarodowego procesu mógłby być polsko-amerykański traktat handlowy z 1990 roku.
Na ile ta droga może być jednak skuteczna? - Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że Polska tę sprawę w ten sposób przegra - uważa jeden z rozmówców "DGP". Wszystko przez to, że niektóre zapisy traktatu dają Polsce sporą swobodę do działania na rynku radiowo-telewizyjnym.
Wszystko w rękach polityków?
- TVN24 nie przestanie nadawać - zapewniał w rozmowie z "Press" szef tej stacji Michał Samul. Również koncern Discovery podkreśla, ze nie zamierza się poddawać.
- Na pewno amerykańska strona przygotowuje się do prawnej wojny z polskim rządem. Zrozumiałe jednak, że woli o szczegółach nie mówić, bo to byłoby odsłonięcie kart - opowiada nam anonimowo polski dyplomata.
Michał Baranowski, szef warszawskiego biura German Marshall Fund uważa jednak, że sprawa jest ciągle "przede wszystkim polityczna". I to politycy, a nie prawnicy, są tu w grze. Ma tu na myśli głównie polityków z USA, tych ze szczytów władzy.
- Sprawa "lex TVN" była bardzo mocno obserwowana w Waszyngtonie, o czym zresztą świadczy szybka reakcja sekretarza stanu Blinkena na głosowanie w Sejmie. Widać, że byli przygotowani na zajęcie szybkiego stanowiska - mówi money.pl Baranowski.
- Pojawiły się doniesienia, że sprawą teraz zajmuje się Wendy Sherman. Nie potrafię ich zweryfikować, ale jeśli tak jest, to jest to awans sprawy "lex TVN" w USA o kilka stopni. Jest ona bezpośrednim zastępcą Blinkena i zajmuje się najistotniejszymi dla USA sprawami zagranicznymi, rozmawia z Chinami czy z Rosją - dodaje ekspert.
Wirtualna Polska informowała, że Amerykanie są tak mocno zdeterminowani, by zatrzymać "lex TVN", że myślą nawet o relokacji części wojsk z Polski do Rumunii. Baranowski nie jest przekonany, czy dojdzie aż do tego, choć przyznaje, że o "lex TVN" dyskutowano sporo w Pentagonie, czyli siedzibie Departamentu Obrony USA.
- Mam wrażenie, że "lex TVN" jest elementem większej układanki w stosunkach Polska-USA. Piłka jest ciągle w grze, proces legislacyjny ciągle jest w toku - opowiada ekspert.
Jak mówi, strona polska chciałaby "sprowadzić kwestie relacji z USA do spraw wyłącznie bezpieczeństwa". Amerykanie jednak widzą to inaczej, a administracja Bidena podkreśla, jak bardzo ważne są dla niej wartości, w tym wolność mediów.
Nasi rozmówcy uważają więc, że sprawa jeszcze długo będzie przedmiotem politycznych targów i rozmów. I wciąż nie jest pewne, jak się skończy. - Gdyby jednak prawo weszło w życie, byłby to koniec pewnej epoki. Odbudować dotychczasowe relacje z Amerykanami byłoby bardzo trudno - mówi Michał Baranowski.
A co by to znaczyło dla samej TVN? Na razie medialny rynek pełen jest plotek i spekulacji. Publicysta Tomasz Wróblewski sugeruje na przykład, że Discovery sprzeda TVN "niezależnemu europejskiemu funduszowi w Luksemburgu". "Co się zmieni w polskich mediach? Nic" - pisze na Twitterze Wróblewski.
Czytaj też: PiS uderza w TVN, wielkie kontrakty zagrożone