Od nowego roku obowiązuje nowe, pod wieloma względami bardziej restrykcyjne, prawo o transporcie drogowym. Jego celem jest przede wszystkim usankcjonowanie działalności takich firm przewozowych, jak Uber czy Bolt.
Z grubsza chodzi o to, aby kierowcy współpracujący z tymi firmami, podobne jak jest w przypadku taksówkarzy, posiadali licencje. Samochód przewożący pasażerów powinien też mieć taksometr oraz oznakowanie.
Choć ustawa weszła w życie, to przepisów wykonawczych do niej nie ustalono. Tymczasem kwestii, które trzeba, uregulować jest naprawdę dużo.
Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądać licencja, o którą występować będą musieli wszyscy chcący przewozić pasażerów za pieniądze.
Niejasną kwestią pozostaje też oznakowanie pojazdu. I w tym wypadku resorty infrastruktury i cyfryzacji muszą zatwierdzić odpowiednie wzory.
Resorty muszą ustalić też, czy aplikacje, które służą dziś kierowcom do rozliczania kursu, mogą być podstawą wystawiania rachunku.
Brak przepisów wykonawczych do ustawy formalnie problemem nie jest. Aplikacje do przewozu osób nie stały się nielegalne o północy, a posiadanie licencji nie jest obligatoryjne. Do końca marca obowiązuje bowiem okres przejściowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl