- Choć liczba zakażeń w Polsce rośnie, rząd nie zdecydował się wprowadzić nowych obostrzeń. - Prognoza mówiła, że na koniec października będzie to ok. 5 tys. zakażeń dziennie. Ta liczba nie jest taką, by podejmować drastyczne decyzje - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski w Radiu Plus.
Resort zdrowia zapowiedział już wcześniej, że ewentualne nowe obostrzenia będą wprowadzane regionalnie. Decydować ma - poza liczbą infekcji - także poziom wyszczepienia oraz sytuacja w szpitalach w konkretnych powiatach.
Jak z kolei doprecyzował sam Niedzielski, w strefie żółtej ze względu na ilość zakażeń, już teraz mogłoby być kilka powiatów w województwie lubelskim. - To nie jest jeszcze ten moment, kiedy powinniśmy myśleć o lockdownach - mówił Niedzielski.
W poniedziałek zapewniał również, że jeżeli sytuacja epidemiczna będzie się pogarszała, zostaną podjęte decyzje o zwiększeniu liczby łóżek dla pacjentów z Covid-19.
Niedzielski przyznał w środę, że ok. 1000 nowych zakażeń dziennie to sytuacja, "w której nie musimy podejmować żadnych drastycznych decyzji". "Według prognozy, która przewiduje ten tysiąc na koniec września, mieliśmy też założenie, że do końca października będzie około 5 tys." - dodał.
Koronawirus w Polsce. Rząd przedłużył obostrzenia
We wtorek Rada Ministrów opublikowała za to projekt rozporządzenia, na mocy którego wszystkie przepisy covidowe, nakazy i zakazy, związane z pandemią COVID-19, zostają przedłużone do 31 października.
Nadal obowiązkowe jest zakrywanie ust i nosa w publicznych przestrzeniach zamkniętych. Ministerstwo Zdrowia informuje, że maseczki trzeba zakładać m.in.:
- na terenie nieruchomości wspólnych (np. na klatce schodowej),
- w autobusie, tramwaju i pociągu,
- w sklepie, galerii handlowej, banku, na targu i w urzędzie
- w zakładzie pracy, jeśli w pomieszczeniu przebywa więcej niż jedna osoba (chyba, że pracodawca postanowi inaczej),
- u lekarza, w przychodni, w szpitalu, salonie masażu i tatuażu,
- w szkole, na uczelni, w kościele.