Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązał w środę Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie za to, że nie zawiesiła stosowania przepisów odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wobec sędziów.
Apel o dialog z Brukselą
20 września z kolei TSUE nałożył na nasz kraj karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
O dialog z Brukselą, który skutkowałby zakończeniem sporu wokół zmian w sądownictwie oraz z Czechami w sprawie Turowa, zaapelowali w czwartek politycy Porozumienia Jarosława Gowina.
Byli koalicjanci PiS wyprowadzili cios w politykę rządu, uruchamiając witrynę internetową licznikkar.pl, która pokazuje, ile nasz kraj - w związku z decyzjami TSUE - musi obecnie zapłacić Komisji Europejskiej w związku ze sporem wokół Turowa i Izby Dyscyplinarnej SN. Strona wskazuje, że kara za działalność kopalni Turów wynosi obecnie już prawie 38,5 mln euro, a za Izbę Dyscyplinarną - prawie 1,5 mln euro.
- To są konkretne pieniądze, które można było wydać w zupełnie inny sposób. Musimy sobie zdać sprawę z kilku rzeczy. Miesięczny koszt płacenia kar 1,5 miliona euro dziennie to jest roczne świadczenie 500 plus dla 40 tysięcy dzieci w Polsce - wskazał rzecznik koła Porozumienia w Sejmie Jan Strzeżek.
Wskazał ponadto, że za 1,5 miliona euro, które Polska musi zapłacić za każdy dzień w związku z kopalnią Turów i Izbą Dyscyplinarną SN, można opłacić codziennie obiady w szkołach dla 600 tys. dzieci.
- Stoimy przed gigantycznym wyborem, co jest ważniejsze - czy ważniejszy jest wyłącznie interes polityczny, czy istotne jest to, żeby te pieniądze trafiały nie w próżnię, bo wtedy tych pieniędzy już nie zobaczymy, ale żeby były wykorzystywane na rzecz polskich rodzin i polskich uczniów - zaznaczył Strzeżek.
O podjęcie dialogu do polskiego rządu apelowały też posłanki Iwona Michałek i Magdalena Sroka.
Strona czeska wniosła skargę przeciw Polsce w sprawie Turowa w lutym br. Wnioskowała też o tzw. zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańców Liberca uskarżających się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.
W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską, które trwały do końca września, ale zakończyły się fiaskiem.
Kara goni karę
Na początku września Komisja Europejska poinformowała, że zwróciła się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji Trybunału z 14 lipca, który zobowiązał nasz kraj do zawieszenia postępowań Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wobec sędziów.
KE rozpoczęła też wobec Polski procedurę naruszenia prawa UE za niepodjęcie niezbędnych środków w celu pełnego wykonania wyroku TSUE z 15 lipca stwierdzającego, że polskie prawo w zakresie systemu dyscyplinarnego sędziów jest niezgodne z prawem unijnym.
Kwestia regulowania organizacji wymiaru sprawiedliwości jest wyłączną kompetencją państw członkowskich. Polski rząd publicznie mówił o konieczność dokonania zmian w tym obszarze, droga kar i szantażu wobec naszego kraju to nie jest właściwa droga - ocenił w środę rzecznik rządu Piotr Müller.
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński już w wakacje zapowiadał likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wskazywał, że nie sprawdziła się ona. Także premier Mateusz Morawiecki, który w ubiegły wtorek wziął udział w debacie w Parlamencie Europejskim, zapowiedział, że ID SN zostanie zlikwidowana.