O sprawie pisze serwis biznes.tvn24.pl, który rozmawiał o sytuacji w Ministerstwie Cyfryzacji z jego wiceszefem Dariuszem Standerskim. Wiceminister przekazał, że w MC trwa obecnie przegląd aktów prawnych, nad którymi pracował resort w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Polska wciąż nie wdrożyła dyrektywy unijnej
Rozmówca serwisu zwrócił uwagę, że poprzedni obóz rządzący zwlekał z uchwaleniem unijnej dyrektywy o łączności elektronicznej (opóźnienie wynosi już ponad 1,2 tys. dni). Za tę opieszałość Unia Europejska nalicza nam karę. – Na tę chwilę kara wynosi ponad sto milionów złotych – przekazał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynika to z tego, że do tej ustawy (nowe Prawo komunikacji elektronicznej – przyp. biznes.tvn24.pl) próbowano wpisać rozwiązania nazywane "lex pilot". Jeszcze będąc w opozycji, protestowaliśmy przeciwko wrzutkom politycznym do tego projektu. Doprowadziliśmy do wysłuchania publicznego, którego poprzedni rząd się przestraszył i wycofał projekt ustawy – przypomniał Dariusz Standerski.
Przypomnijmy, że "lex pilot" nazywano projekt ustawy Prawo Komunikacji Elektronicznej, która miała zastąpić obecne Prawo telekomunikacyjne. Jednak sprzeciw wielu środowisk budził zapis mówiący o tym, że na pierwszych kanałach w telewizji miały znaleźć się: TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info i TVP Kultura.
Sporny projekt miał wdrożyć do krajowego prawa dyrektywę z dnia 11 grudnia 2018 r., która ustanowiła Europejski kodeks łączności elektronicznej. Państwa członkowskie miały czas na wdrożenie jej do 21 grudnia 2020 r. Wobec zwłoki rządu Komisja Europejska złożyła w tej sprawie skargę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE 8 lipca 2022 r.
Nowy projekt jest już gotowy
Wiceminister zapewnił w rozmowie z biznes.tvn24.pl, że od razu po przejęciu resortu, jego nowe władze zabrały się do "czyszczenia projektu". Jego nowa wersja jest już złożona w Rządowym Centrum Legislacji, lecz ze względu na widmo wiszącej nad Polską kary za zwłokę poprzedniego rządu, obecny poprosił o skrócenie terminu na konsultacje.
Przyznaje, że tak nie powinien wyglądać proces legislacyjny. – Ale dobrze wiemy, że na obecnym etapie każdy dzień zwłoki to kilkanaście tysięcy złotych. Za chwilę to może być już kilkadziesiąt tysięcy dziennie, bo 14 marca poznamy wyrok w TSUE w tej sprawie – wyjaśnił polityk, cytowany przez biznes.tvn24.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl