"Zdaniem Tima Asha z RBC Global Asset Management, turecki minister finansów Simsek potrzebuje dobrych wiadomości - porozumienia w sprawie członkostwa Szwecji w NATO na szczycie w dniach 11-12 lipca lub nowych pieniędzy z Zatoki Perskiej. Simsek był w zeszłym tygodniu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i wydaje się, że ostatnio stosunki uległy znacznej poprawie" - pisze Holger Zschaepitz na Twitterze.
W czwartek bank centralny Turcji zdecydował się na gwałtowną podwyżkę stóp procentowych. Główna stopa powędrowała w górę z poziomu 8,5 do aż 15 proc. To jednak i tak decyzja znacznie poniżej prognozy. Tę zmianę polityki – jak podkreślają eksperci – wymusza fatalna sytuacja tureckiej gospodarki.
Pogłębiają się problemy tureckiej waluty
Decyzja banku centralnego to zwrot w nieortodoksyjnej polityce monetarnej Turcji, która obniżała stopy, gdy tradycyjne podejście sugerowałoby raczej podwyżki, wymuszony jest m.in. przez załamanie się kursu liry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielu ekonomistów od lat wieszczy upadek tureckiej waluty. Chociaż przez lata ten scenariusz się nie zrealizował, to jego prawdopodobieństwo w ostatnich tygodniach w powszechnym odczuciu radykalnie poszło w górę, gdy po wyborach 28 maja lira straciła około jednej piątej swojej wartości.
Tuż po decyzji tureckiego banku centralnego, lira znowu gwałtownie traciła w stosunku do dolara, wyznaczając nowe historyczne minima na poziomie ponad 24 lir za dolara.
Jak wynika z analizy Adama Michalskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich, w ciągu ostatnich dwóch lat deprecjacja liry w stosunku do dolara wyniosła około 60 proc.
"Na spadek wartości liry w ostatnich latach wpłynęło wiele czynników, w tym m.in. dążenie Erdoğana do podtrzymania wzrostu gospodarczego za pomocą ekspansywnej polityki pieniężnej, tj. niskich stóp procentowych narzucanych przez władzę i podporządkowany jej bank centralny. Działania te przyczyniły się jednak do znacznej zwyżki inflacji i stopniowego słabnięcia liry" - czytamy w analizie OSW.