Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

"Lista Kołodziejczaka". Wiceminister mówi, co powstrzymuje go przed publikacją

Podziel się:

Czekam na opinie prawne, by opublikować listę firm handlujących zbożem z Ukrainy - powiedział w TVN24 wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak. Dodał, że resort musi wykazać, że taka publikacja leży w interesie publicznym. Dopytywany przez money.pl odmówił podania terminu.

"Lista Kołodziejczaka". Wiceminister mówi, co powstrzymuje go przed publikacją
Michał Kołodziejczak (East News, Adam Burakowski/REPORTER)

Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak pytany był w środę w TVN24 o publikację listy 570 polskich firm, które zarobiły na handlu zbożem z Ukrainy.

- Mam listę przygotowaną, opracowaną. Była też pokazana ministrowi Siekierskiemu (ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi Czesławowi Siekierskiemu - przyp. red.). Czekam na kolejne opinie prawne, które dadzą mi pewne bezpieczeństwo, żebym mógł ją opublikować - powiedział Kołodziejczak.

Co z "listą Kołodziejczaka"? Wiceminister zabrał głos

Przyznał, że ministerstwo ma już dwie opinie prawne w tej sprawie. - Mógłbym ich użyć, w ministerstwie leżą. Robert Telus (były minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie PiS - przyp. red.) kupił (opinię) za 40 tys. zł. To są kancelarie prawne, które wystawiły te opinie, które pozytywnie wypowiedziały się o wyborach kopertowych, więc jeżeli takich opinii prawnych mam używać, to OK - stwierdził. Dodał, że ministerstwo będzie musiało pokazać, że publikacja listy leży w "interesie społecznym, publicznym".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rektor jednej z najlepszych uczelni biznesowych na świecie - prof.Grzegorz Mazurek: Biznes Klasa #22

Kołodziejczak przyznał, że "bardzo źle się z tym czuje", że publikacja listy firm jest odwlekana w czasie. - Wiem, że taka lista powinna być pokazana. Proszę zrozumieć też mnie. Bardzo łatwo jest zrobić przestępstwo skarbowe, za które idzie się do więzienia siedzieć. Ja muszę mieć pełne bezpieczeństwo, jeśli chodzi o pokazanie tej listy - podkreślił Kołodziejczak.

Wiceminister dopytywany przez money.pl o dokładny termin publikacji listy odmówił odpowiedzi. Potwierdził, że oczekuje na dopięcie formalności.

Pod koniec lutego wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak pytany w TVN24 o listę firm, które sprowadzały do Polski ukraińskie zboże, odpowiedział, że ma listę 570 podmiotów. Pytany o jej publikację, odparł: - Zobaczymy, ile będziemy mogli pokazać, ale muszę znać wszystkie szczegóły - kto, czego, ile kupił.

W maju 2023 r. ówczesny minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus przyznał, że "ponad 100 tys. ton zboża technicznego wjechało do Polski". - To jest zboże wykorzystywane do biomasy i do peletu. To jest zboże, które zawsze płynęło - rocznie 10 tys. ton. Tu nagle zdarzyło się 100 tys. ton tego zboża. Badamy wszystkie firmy, które sprowadziły to zboże. Nie znaleźliśmy takiej sytuacji, jeśli chodzi o wyniki, badania, żeby to zboże było w jakiś sposób wykorzystywane do innych celów. Też bada to prokuratura w kilku firmach - poinformował wtedy minister.

23 listopada ubiegłego roku prezentując wyniki kontroli importu i obrotu zboża i rzepaku z Ukrainy dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Najwyższej Izby Kontroli Marek Adamiak na pytanie, czy NIK zna listę firm zajmujących się handlem, poinformował, że Izba otrzymała takie listy, ale nie może ich ujawnić, gdyż objęte są tajemnicą celną.

W odpowiedzi na informację NIK Robert Telus informował, że zwrócił się do Krajowej Administracji Skarbowej o podanie list firm handlujących zbożem technicznym z Ukrainy. KAS przekazała, że nie może podać list z uwagi na obowiązującą tajemnicę skarbową. Telus przekazał wówczas, że zwrócił się z wnioskiem do prokuratury o przedstawienie tych informacji i o zgodę na ich upublicznienie. - Mam odpowiedź, że nie mogę takiej listy otrzymać - stwierdził wówczas.

Wiceminister Kołodziejczak poinformował także, że w czwartek wraz z szefem resortu rolnictwa Czesławem Siekierskim spotyka się z ukraińskim ambasadorem Wasylem Zwaryczwem i ministrem gospodarki i rolnictwa Ukrainy Tarasem Kaczką. - Przechodzimy do konkretnych rozmów - dodał Kołodziejczak. Zwrócił uwagę, że "porozumienie rzeszowskie" zawarte z rolnikami w Jasionce stanowi, że "tranzyt będzie wstrzymany na produkty, na które nałożone jest embargo do momentu wypracowania z Ukrainą odpowiednich dwustronnych zasad handlu".

W środę 11 organizacji rolniczych podpisało z ministrem rolnictwa uzgodnienie, opisujące dalsze działania rządu w zakresie m.in. handlu z Ukrainą. Nie zapobiegło to jednak protestom rolniczym. Sygnatariusze porozumienia to m.in. "Solidarność" RI, Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, Agrounia i "Oszukana Wieś".

Dokument przewiduje m.in. skierowanie wniosku ministra rolnictwa do premiera o wstrzymanie tranzytu przez Polskę produktów rolnych z Ukrainy objętych embargiem. Strony wskazały również, że muszą zostać uregulowane relacje handlowe między oboma krajami, w tym dostęp do polskiego rynku m.in. zbóż, rzepaku, kukurydzy, cukru, drobiu, jaj, owoców miękkich i jabłek. Są też zapisy o dopłatach do zboża sprzedanego między 1 stycznia a 30 maja bieżącego roku i utrzymania wysokości podatku rolnego na poziomie z 2023 r.

Jak powiedział PAP Kołodziejczak, uzgodnienie ma być podstawą do rozmów z rządem Ukrainy. Wyraził nadzieję, że do międzypaństwowego porozumienia dojdzie 28 marca, kiedy odbędzie się wspólne posiedzenie rządów Polski i Ukrainy

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP