Cenowy zawrót głowy – tak można obrazowo podsumować ostatnie oficjalne dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) na temat inflacji w Polsce. W kwietniu ceny były średnio o 12,4 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. Tak dużej inflacji nie było w XXI wieku. Ostatni raz z podobnym problemem mierzyliśmy się w 1998 roku.
Drożyzna najbardziej daje się we znaki w kategoriach takich jak: żywność, paliwa i energia. Do szybujących cen na stacjach i wysokich rachunków można było się już wcześniej przyzwyczaić. Coraz większą zmorą stają się zakupy spożywcze.
Główną przyczyną wzrostu inflacji w ciągu miesiąca był gwałtowny wzrost cen żywności i napojów alkoholowych. Wyniósł on 4,1 proc. miesiąc do miesiąca i był największy od połowy lat 90. – wskazują ekonomiści PKO BP.
Wyliczają, że w ciągu jednego miesiąca mięso zdrożało średnio o 8,5 proc. (zwłaszcza mięso drobiowe – o 14,4 proc. oraz wieprzowe o 12,1 proc.). W tym samym czasie ceny jaj poszły w górę o 7,6 proc., a cukru o 8,8 proc. Gwałtownie zdrożała też mąka (5,9 proc.) oraz pieczywo (5,7 proc.).
Kiedyś takie podwyżki by szokowały w skali całego roku. Teraz dotykają nas z miesiąca na miesiąc.
"Tak duże zmiany są konsekwencją szoku na globalnych rynkach po ataku Rosji na Ukrainę, a podobne zmiany cen obserwujemy w całej Europie Środkowo-Wschodniej. W ujęciu rok do roku ceny żywności rosną już o 12,7 proc., a sytuacja na rynkach globalnych wskazuje na potencjał do ich przyspieszenia powyżej 15 proc." – ostrzegają ekonomiści PKO BP.
Dlaczego ceny żywności idą tak mocno w górę?
– Wzrost cen żywności ma bardzo szeroki zakres produktowy, czego główną przyczyną jest utrzymująca się silna presja kosztowa w przetwórstwie żywności związana m.in. z rosnącymi cenami surowców rolnych, wyższymi kosztami energii i pracy, przy czym presja ta została dodatkowo nasilona przez wojnę w Ukrainie – tłumaczy Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.
Dodaje, że wzrostowi cen sprzyja zwiększony popyt na mięso, któremu towarzyszy obniżona produkcja. Mamy tu do czynienia z efektem niskiej opłacalności produkcji trzody chlewnej w ostatnich kwartałach oraz stratami związanymi z ptasią grypą z 2021 roku.
– W warunkach niedoboru mięsa na rynku rolnicy są w stanie w większym stopniu przerzucać rosnące koszty pasz na kolejne odcinki łańcucha dostaw, co dodatkowo podbija ceny – podkreśla Olipra.
Eksperci Credit Agricole w ostatniej analizie poświęconej cenom wskazują też na dużą rolę suszy obserwowanej w Polsce oraz wśród części głównych światowych producentów i eksporterów żywności (m.in. w Europie Zachodniej, USA i Brazylii).
"Będzie ona dodatkowo oddziaływać w kierunku wzrostu cen zbóż i roślin oleistych, a w konsekwencji cen pasz i mięsa. Z kolei lokalnie będzie sprzyjać wzrostowi cen owoców i warzyw" – ostrzegają.
Ceny żywności – prognoza
Eksperci Credit Agricole przyznają, że najnowsze dane GUS ich zaskoczyły. W związku z tym podnieśli swoje prognozy. Oczekują, że ceny żywności w całym 2022 roku wzrosną średnio o 15 proc. wobec 3,2 proc. odnotowanych w 2021 roku. Szczyt podwyżek przewidują na ostatni kwartał, gdy możliwe są wzrosty cen na poziomie około 19 proc.
Pesymizm przeważa też w analizie ekspertów Banku Ochrony Środowiska (BOŚ). Przewidują, że w maju inflacja ogółem będzie w okolicach 13,5 proc., a w czerwcu przekroczy 14 proc. i głównym motorem wzrostu ma być właśnie żywność.
"Na rynku globalnym widzimy co prawda pierwsze oznaki stabilizacji sytuacji (indeks cen żywności FAO w kwietniu lekko spadł po 13-proc. wzroście w marcu), a na krajowym rynku hurtowym widać oznaki stabilizacji cen mięsa, po bezprecedensowym "rajdzie" w górę w marcu i kwietniu. Niemniej maj przyniósł nasilenie wzrostu krajowych cen hurtowych nabiału, tłuszczów i olejów, zatem w tych kategoriach zobaczymy dalszy wzrost cen detalicznych" – prognozują.
Do tego zakładają "standardowy wzrost cen pieczywa i wyrobów zbożowych", a także dalszy wzrost cen wędlin, opóźniony w czasie wobec wzrostu cen mięsa.
"Póki co nie najgorzej wyglądają perspektywy urodzaju rynku owoców i warzyw (dotychczas brak wiosennych przymrozków), co daje szansę na umiarkowany wzrost cen krajowych warzyw i owoców. Jednak nawet przy dobrym urodzaju trudno oczekiwać spadku cen owoców i warzyw w ujęciu rok do roku, głównie z powodu wzrostu cen energii elektrycznej, paliw i nawozów" – wskazują ekonomiści BOŚ.
Damian Słomski, dziennikarz money.pl