Szefowie organizacji pracowniczych są zgodni co do tego, że w dobie pandemii koronawirusa najważniejsze jest bezpieczeństwo pracownika. Zapytaliśmy o to przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Poczty Sławomira Redmera. Jak podkreślił, na co dzień nie wszyscy listonosze są zabezpieczeni w razie spotkania osoby zarażonej koronawirusem, bo chociaż firma stara się zapewnić wystarczającą ilość maseczek ochronnych czy rękawiczek, to nie zawsze wystarcza ich dla wszystkich. Wybory mogą sytuację pogorszyć.
- Obawy wyrażają szczególnie rodziny pracowników. Część z nich zwraca się do mnie z prośbą o interwencję, bo np. "tata jest po 60-tce, a każdego dnia ryzykuje zarażeniem" - mówił Redmer. Spodziewa się, że przesyłka z pakietem wyborczym będzie najpewniej miała charakter rejestrowany (listonosz na podstawie dowodu osobistego wydaje przesyłkę do rąk własnych), co oznacza miliony kontaktów z potencjalnie zarażonymi wyborcami.
Ryzyko podczas dostarczania przesyłek jest tym większe, że lista mieszkań objętych kwarantanną nie jest uzupełniana na bieżąco. Zdarzają się wręcz przypadki, gdy dopiero po doręczeniu przesyłki listonosz słyszy od danej osoby, że ta znajduje się na kwarantannie. W przypadku przesyłki nierejestrowanej (takiej, która nie musi być doręczona osobiście) istnieje z kolei ryzyko, że dany pakiet wyborczy trafi do niepowołanej osoby lub zostanie "zgubiony". - A że przesyłka jest nierejestrowana, to nikt niczego nie udowodni - podkreślił Redmer.
Różne związki zawodowe - ten sam postulat
Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty Piotr Moniuszko w rozmowie z money.pl zaznaczył z kolei, że jeśli wybory korespondencyjne wymuszą na listonoszach doręczanie Polakom "pakietów wyborczych" osobiście i za potwierdzeniem odbioru, związek na czele którego stoi, weźmie pod uwagę przeprowadzenie strajku. - Będziemy chronili pracowników poczty, ponieważ każdorazowy osobisty kontakt to olbrzymie ryzyko dla obu stron. Nie zamierzamy narażać swoich ludzi i nie widzę możliwości, by dotychczasowe rozwiązania zapewniały pracownikom bezpieczeństwo - dodał.
W innym tonie wypowiedział się natomiast przewodniczący pocztowej "Solidarności" Bogumił Nowicki, który podkreślił, że co prawda dopuszcza możliwość pracy Poczty przy wyborach, ale tylko wówczas, gdy rządzący zadbają o wdrożenie przepisów zapewniających "bezdotykową formę". Powołał się na przykład Szwajcarii, gdzie, jego zdaniem, "listonosze unikają bezpośredniego kontaktu z odbiorcą przesyłki" wyborczej.
Zamęt zagościł także w Państwowej Komisji Wyborczej, która nadal przewiduje tworzenie okręgowych komisji na terenie całego kraju. - Będziemy działali jak do tej pory do momentu, gdy zakończony zostanie proces legislacyjny, a my otrzymamy informację zwrotną, że głosowanie będzie miało charakter wyłącznie korespondencyjny - tłumaczył w rozmowie z nami rzecznik PKW Tomasz Grzelecki.
- Na tę chwilę obowiązują nas nadal wcześniej ustalone terminy. Nic się nie zmieniło, a my nadal czekamy na rozwój sytuacji i sygnał ze strony rządowej. Dopiero wtedy będziemy mogli podejmować dalsze decyzje - dodał.
Legislacyjna batalia o wybory korespondencyjne
W poniedziałek Sejm uchwalił ustawę umożliwiającą przeprowadzenie majowych wyborów prezydenckich wyłącznie w formie korespondencyjnej. Zgodnie z nią w stanie epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu.
W myśl przegłosowanych przez Sejm przepisów, blisko 30 milionów uprawnionych do głosowania Polaków będzie mogło wziąć udział w wyborach listownie. Decyzja wywołuje wątpliwości wśród pracowników poczty.
Przypomnijmy, że do tej pory głosowanie korespondencyjne ograniczało się do wąskiego w skali kraju grona osób, które z powodu podeszłego wieku czy niepełnosprawności nie były w stanie dotrzeć do lokalu wyborczego. W takich przypadkach listonosze wręczali wyborcy do rąk tzw. pakiet wyborczy. Potem wypełniona karta była doręczana przez pełnomocnika do organu wyborczego. Rozwiązanie zakładało tym samym osobisty kontakt listonosza z wyborcą, co w obliczu pandemii koronawirusa wywołuje pytanie o bezpieczeństwo wyborców i pracowników poczty.
O komentarz w kwestii bezpieczeństwa pracowników poczty w czasie wyborów poprosiliśmy również biuro prasowe Poczty Polskiej. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że chociaż władze spółki z uwagą śledzą prace legislacyjne nad ustawą, nie będą komentować przebiegu legislacyjnego do czasu nadania jej finalnego kształtu.