Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|

Listopad zabolał Polaków najmocniej od lat. Czeka nas kolejny cios

1322
Podziel się:

We wtorek 30 listopada Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformuje o inflacji za mijający miesiąc. Możemy spodziewać się wzrostu cen powyżej 7 proc., co byłoby najgorszym odczytem od stycznia 2001 r. Apogeum drożyzny jest jeszcze przed nami, choć dzięki tarczy antyinflacyjnej nie będzie ono aż tak dotkliwe, jak mogłoby być. To powinno dać oddech członkom Rady Polityki Pieniężnej, którzy po prawdopodobnej grudniowej podwyżce stóp, zrobią sobie przerwę - uważają ekonomiści.

Listopad zabolał Polaków najmocniej od lat. Czeka nas kolejny cios
Listopadowy odczyt inflacji będzie prawdopodobnie jeszcze gorszy niż październikowy. Na co powinniśmy się przygotować? (East News, Jacek Dominski/REPORTER)

6,8 proc. inflacji w październiku to najprawdopodobniej tylko przystanek ku jeszcze wyższym odczytom. Ekonomiści spodziewają się, że wzrost cen w listopadzie przebije poziom 7 proc., co byłoby najgorszym wynikiem od stycznia 2001 r., kiedy inflacja sięgnęła 7,4 proc.

Inflacja w listopadzie 2021 r. Co ją napędzi?

Co spowoduje aż tak wysoką inflację? Splot kilku czynników. Wciąż doświadczamy wysokich ceny surowców na rynkach światowych (paliw i żywności). Ekonomiści Banku Ochrony Środowiska wskazują również, że sektor przemysłowy może chcieć "testować" naszą gotowość do ponoszenia wyższych cen, czemu sprzyja okres przedświąteczny oraz sezonowe zmiany cenników z początkiem nowego roku.

To ma, ich zdaniem, wskazywać w krótkim okresie na dalszy wzrost inflacji.

Zobacz także: Czy tarcza antyinflacyjna to dobry pomysł? „To może wywołać odwrotny efekt. Inflacja poza kontrolą”
Choć w listopadzie na fali sezonowych promocji cenowych możliwa jest nawet delikatna korekta spadkowa cen dóbr trwałego użytku, to w szczególności obserwowane na początku listopada tendencje wzrostowe cen na rynku opału oraz dynamiczny wzrost cen hurtowych niektórych kategorii żywności przetworzonej (m.in. masła czy nabiału) wskazują, że w listopadzie wskaźnik inflacji ukształtuje się na poziomie 7 proc. lub nieco powyżej tego poziomu - przekonują specjaliści BOŚ.

Tarcza antyinflacyjna pomoże?

Zenit inflacji przewidywany jest na przełom roku. To wtedy zdaniem analityków wzrost cen sięgnie nawet 8-9 proc., ale po wprowadzonej w czwartek tarczy antyinflacyjnej, zapewne szczyt się obniży.

"Według szacunków rządowych łączna wartość proponowanych rozwiązań to ok. 10 mld zł. Szacujemy, że obniżą one inflację w I kw. 2022 r. o ok. 0,9-1,4 pp. Wpływ działań rządowych będzie jednak tymczasowy, a dodatkowa stymulacja fiskalna, spowoduje wzrost inflacji w dalszej perspektywie. W związku z tym obniżamy nasze szacunki inflacji na I kw. 2022 r. – przebicie poziomu 8 proc. r/r wydaje się mało prawdopodobne – ale nieco podnosimy ścieżkę na kolejne kwartały" - przewidują ekonomiści Santander Bank Polska.

Dlaczego tarcza inflacyjna może przyczynić się do jeszcze wyższych odczytów inflacji w przyszłym roku? Z prostego powodu. Tarcza bezpośrednio dosypie do gospodarki ok. 5 mld zł w osłonach dla najbiedniejszych, dołączając do tego wzrost płacy minimalnej, zmiany, jakie niesienie ze sobą Polski Ład, będzie to solidny impuls popytowy, który napędza inflację, a nie ją gasi. Ekspansywna polityka fiskalna rządu w tym momencie cyklu gospodarczego jest więc przeciwskuteczna.

- Dodatek osłonowy, podwyżka pensji minimalnej, cięcie PIT w Polskim Ładzie de facto nakręcają spiralę płacowo-cenową, a więc efekty drugiej rundy, których obawia się Rada Polityki Pieniężnej. To jak gaszenie pożaru benzyną - wyjaśniał w rozmowie z nami Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Szczególnie że, jak zaznacza, firmy podniosą też płace dla tych, którzy stracą na Polskim Ładzie, żeby zachować strukturę płac.

Oczekiwania rosną i są już "niebezpieczne", co zrobi RPP?

W badaniach nastrojów konsumentów GUS w listopadzie odnotowano istotny wzrost oczekiwań konsumentów odnośnie przewidywanej inflacji w kolejnych 12 miesiącach. W listopadzie wskaźnik wyniósł 45,2 pkt. po 41,2 w październiku i wartościach poniżej 35 pkt. w poprzednich miesiącach 2021 r. Wskaźnik przyjmuje wartości w przedziale - 100 do 100, a dodatnia wartość oznacza przewagę konsumentów przewidujących wzrost inflacji nad konsumentami zakładającymi jej spadek.

Ekonomiści ING mówią, że wzrost oczekiwań może być dla nas jeszcze groźniejszy, niż przegrzewanie gospodarki przez rząd.

"Po skoku bieżącej inflacji do 6,8 proc. r/r w październiku nie zaskakuje szybki wzrost oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych, gdyż mają one charakter adaptacyjny, tzn. na przewidywania odnośnie przyszłości najbardziej wpływa bieżąca inflacja. Odkotwiczenie oczekiwań inflacyjnych może wymusić bardziej zdecydowane podwyżki stóp procentowych NBP. Ten długoterminowy trend wzrostu oczekiwań inflacyjnych jest o wiele bardziej niebezpieczny niż chwilowe 'obcięcie' inflacji w pierwszym kwartale 2022 r. przez tarczę" - komentują.

Co w takiej sytuacji zrobi Rada Polityki Pieniężnej? Według specjalistów z Santandera wydaje się, że "spłaszczenie" trajektorii inflacji w pierwszych miesiącach 2022 r. może dla RPP być argumentem, żeby po podwyżce stóp procentowych w grudniu (której wciąż się spodziewają w skali 75 pb) móc pozwolić sobie na przerwę w dalszym zacieśnianiu polityki pieniężnej i obserwację sytuacji do publikacji marcowej projekcji (ostatnia była z listopada).

"Dalsze podwyżki będą jednak zapewne niezbędne, więc nadal zakładamy, że stopa referencyjna NBP może dojść do 3 proc. jeszcze w I półroczu 2022 r." - szacują.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1322)
WYRÓŻNIONE
Nick
3 lata temu
Można zrobić Polskę wielką i silną, ale nie bez poważnych reform.. Ósemka dla Polski: obniżenie podatków, ograniczenie biurokracji (mamy ponad 500tys urzędników), uproszczenie prawa, likwidacja wszelkich przywilejów emerytalnych (max emerytura 3tys. netto), zrównoważony budżet (zakaz deficytu), dodatki socjalne tylko dla pracujących, rozdzielność kościoła od państwa (także finansowa), rząd ekspertów (zamiast miernych,ale wiernych).
Kobieta
3 lata temu
Jeśli jest ktoś kto wierzył w te brednie pisowskie z przed kilku lat to życzę powodzenia. Rozdawnictwo kasy zamiast wprowadzanie konkretnych programów poprawiających życie ekonomiczne ciężko pracujących Polaków podkreślam pracujących i płacących podatki. Doprowadza ten kraj do ekonomicznej ruiny. Biedne nasze dzieci będą długo spłacać te chore pomysły pisowskie. Te kiełbaski wyborcze będą nas kosztować nie tyle co osmiorniczki ale kawior z najwyższej półki. Oj naiwny ten elektorat pisowski ale może się wybudzi ze snu. Oby
j 23
3 lata temu
Brawo Panie Adamie. Dogońmy Wenezuelę !!!!!!!!!!!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1322)
MKG
3 lata temu
Pieniążki bez pokrycia ot co. Polacy chcieli sobie poimprezować na koszt państwa (a najwięcej politycy i ich pociotki) i teraz czas zapłacić rachunek.
Smajt
3 lata temu
Jak odejdą po wyborach nie można im tego zapomnieć ta banda powinna być sądzona i odpowiedzic za zniszczenie kraju
Mieszkaniec
3 lata temu
Morawiecki i Glapinski doprowadziliscie kraj na skraj upadku. Morawiecki ty odpowiadasz za gospodarkę. Niedawno grzmiales jaki to wielki rozwój. I co katastrofa. A ten madrala od finansów wymyślą nowe podatki. To cymbal. Chyba z PiS
Te jodes
3 lata temu
To było do przewidzenia. Odwlekanie czegość co zaboli zaboli bardziej,proste.
Aras
3 lata temu
Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.
...
Następna strona