Przypomnijmy, że według najnowszej prognozy e-petrol.pl, w tym tygodniu kierowcy na stacjach paliw za olej napędowy (ON) zapłacą średnio 8,12-8,31 zł/l. W tym samym czasie najpopularniejsza benzyna 95 kosztuje 6,89-7,11 zł/l. Jeszcze do niedawna to diesel był tańszy od benzyny, ale wybuch wojny w Ukrainie i spowodowany nią kryzys energetyczny, odwróciły ten trend.
Co składa się na cenę paliwa w Polsce?
BM Reflex w cotygodniowym raporcie wylicza, jaki jest udział poszczególnych składników cen paliw w końcowej cenie, którą kierowcy widzą przy dystrybutorze. Ostatni raport jest z czwartku 13 października, gdy średnia cena diesla wynosiła 8,08 zł/l.
Składnik ceny paliwa | Udział % w cenie litra paliwa | Udział kwotowy w cenie litra palia |
---|---|---|
Koszt zakupu w rafinerii | 73% | 5,87 zł |
Podatek akcyzowy | 14% | 1,10 zł |
Podatek VAT | 7% | 0,60 zł |
Opłata paliwowa | 4% | 0,33 zł |
Marża detaliczna | 2% | 0,18 zł |
Łącznie | 100% | 8,08 zł |
Cena oleju napędowego a notowania ropy naftowej i kurs USD/PLN
Największy udział w cenie paliwa ma koszt jego zakupu w rafinerii, w której produkowane jest z ropy naftowej. Według ostatnich danych e-petrol.pl cena za metr sześcienny benzyny 98 w polskich rafineriach wynosi średni 6898 zł, benzyny 95 - 6562 zł, oleju napędowego 7557 zł.
Polska Agencja Prasowa przypomniała, że w dniu napaści Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. ropa Brent kosztowała 99 dol. za baryłkę, a WTI 92,8 dol. W kulminacyjnym momencie wzrostów ceny ropy naftowej dochodziły w Stanach Zjednoczonych do 130 dol. za baryłkę, a w Europie były bliskie 140 dol. za baryłkę.
W poniedziałek 17 października około godz. 8:30 baryłka ropy naftowej odmiany Brent na giełdzie w Londynie kosztowała 92,34 dol. W Nowym Jorku odmiana WTI wyceniana była w tym czasie na 86,3 dol. za baryłkę.
Skoro ropa naftowa jest dziś o około jedną trzecią tańsza niż w lutym, dlaczego paliwa są droższe niż na początku wojny w Ukrainie? Tu do głosu dochodzi kurs złotego wobec dolara. To właśnie w amerykańskiej walucie rozliczane są transakcje zakupu ropy naftowej oraz paliw gotowych za granicą.
Na poniższym wykresie wyraźnie widać, że dolar obecnie jest na poziomie 5 zł, gdy na przełomie lutego i marca był o około złotówkę tańszy. Ta różnica znajduje odzwierciedlenie w cenach paliw, które kierowcy widzą na stacjach.
Ponadto ropy naftowej na rynkach jest dziś mniej. - Zmiany na rynku widać od dwóch tygodni, kiedy to OPEC zdecydował o podcięciu poziomów produkcyjnych, co oznacza, że w tej chwili mniej ropy trafia do sprzedaży. W reakcji na tę decyzję ceny natychmiast skoczyły - powiedział dr Jakub Bogucki z e-petrol.pl w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski.
Bogucki dodał, że do ceny diesla na poziomie ponad 8 zł/l i benzyny w okolicach 7 zł/l trzeba się przyzwyczaić. - Jesteśmy w fazie rekordowych cen diesla. Jeśli chodzi o ceny benzyny, to w ubiegłym tygodniu płaciliśmy średnio 6,85 zł, ale w tym spodziewamy się poziomu nawet 7,10 zł za litr. Pocieszeniem jest to, że w dłuższej perspektywie nie spodziewamy się dalszego, skokowego wzrostu cen. Tendencji spadkowej na rynkach światowych niestety nie ma - wskazał ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Olej napędowy droższy niż benzyna. Oto dlaczego
W rozmowie z money.pl inny specjalista ds. rynku paliw podkreślał, że od początku wojny w Ukrainie ceny paliw oderwały się od notowań ropy naftowej. Ponadto to olej napędowy drożał mocniej niż benzyna. W pewnym momencie "przegonił" jej cenę i ta tendencja się pogłębia. - Obecnie nakłada się na to jeszcze nadchodzący sezon zimowy, podczas którego dojdzie zapotrzebowanie na olej opałowy, mający zbliżoną charakterystykę do oleju napędowego - mówił Grzegorz Maziak z e-petrol.pl.
Również główny ekonomista PKN Orlen zwrócił uwagę, że oleju napędowego na rynku po prostu brakuje. W przypadku benzyny, na którą popyt w sezonie zimowym na półkuli północnej zwykle spada, możemy liczyć na powstrzymanie wzrostu cen, a nawet spadki. - Natomiast popyt na diesla zależy obecnie silnie od energetyki (jest to substytucja gazu ziemnego i węgla) i w sezonie zimowym będzie silny - stwierdził Adam Czyżewski.
Jego zdaniem sytuacja ta utrzyma się jeszcze przez kilka miesięcy, aż na rynku pojawią się paliwa z nowych rafinerii. - Weszliśmy w okres dużej zmienności cen ropy i paliw, spowodowanej niedostatecznymi rezerwami. Do czasu odbudowania rezerw, co wymaga sporych inwestycji i czasu, trzeba się liczyć z istotnymi wahaniami. Rezerwy paliw powinny rosnąć już od połowy przyszłego roku, w miarę pojawiania się na rynku nowych rafinerii - dodał Czyżewski.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl