Milion mieszkańców województwa lubuskiego oraz ponad pięć milionów mieszkańców województwa mazowieckiego powinno już myśleć o ponownym lockdownie. Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, te regiony przekroczyły już wskaźniki bezpieczeństwa. Właśnie są na poziomie Warmii i Mazur, które premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski zamknęli jako pierwsze województwo.
Jak rząd decyduje o wprowadzeniu ograniczeń? Na podstawie średniego dziennego wskaźnika zakażeń - liczonego dla ostatnich 7 dni. I tę wartość przelicza się na każde 100 tys. mieszkańców. Po co? By łatwiej porównywać regiony o różnej liczbie mieszkańców. Tysiąc zakażeń w najmniejszym województwie ma inną wagę epidemiczną niż tysiąc zakażeń w największym.
W tej chwili zamknięte jest województwo warmińsko-mazurskie, a od soboty 13 marca zamknięte będzie województwo pomorskie. Pod koniec tygodnia rząd zdecyduje o kolejnych obostrzeniach. A dane są bezlitosne. Ani województwo warmińsko-mazurskie, ani pomorskie nie mogą liczyć na zmianę decyzji. Wskaźniki zakażeń rosną.
Dla województwa warmińsko-mazurskiego to już 59 wykrytych infekcji każdego dnia na każde 100 tys. mieszkańców. Dla województwa pomorskiego jest to 47 wykrytych przypadków. Nie tak daleko są jednak dwa inne regiony: to województwo lubuskie i mazowieckie. Już w ubiegłym tygodniu oba regiony były pod baczną lupą Ministerstwa Zdrowia. Decyzja o zamknięciu nie zapadła. Dziś oba te województwa mają wskaźniki przewyższające poziom Warmii i Mazur z momentu zamknięcia.
Pod względem wykrytej liczby zakażeń na trzecim miejscu w kraju jest województwo lubuskie. W tym momencie są tam 44 wykryte zakażenia każdego dnia. Są miejsca w tym regionie, gdzie liczby infekcji są jednak o wiele większe. I tak w Gorzowie Wielkopolskim jest to już ponad 70 infekcji na 100 tys. mieszkańców.
Gdyby stosować kryteria rządu z jesieni - miasto to byłoby czarną strefą wirusa. Nie lepiej jest w powiecie gorzowskim i przyległym powiecie międzyrzeckim. Tutaj wskaźniki zakażeń są niewiele mniejsze. Na drodze do bycia czarnym punktem jest również miasto Zielona Góra.
A warto przypomnieć, że województwo lubuskie przez długie miesiące było regionem niemal pozbawionym wirusa. Wskaźniki zakażeń były jednymi z mniejszych w Polsce. W ciągu dnia testowanych było nie więcej niż 100 osób.
Drugim województwem, które zmierza w stronę zamknięcia, jest województwo mazowieckie. Tu czarnych punktów na mapie jest więcej. Na takie miano zasługują powiaty legionowski i grodziski. I tu zakażenia przewyższają próg 70 dziennie na każde 100 tys. mieszkańców. Z kolei w całym województwie mazowieckim statystyka ta wynosi 43 infekcje na 100 tys. obywateli.
Warto dodać, że na liście województw, gdzie zakażenia rosną, są jeszcze inne regiony. I są to województwa kujawsko-pomorskie, dolnośląskie, śląskie oraz podkarpackie. We wszystkich tych regionach liczba wykrytych zakażeń na każde 100 tys. mieszkańców przekracza próg 30. Jeszcze niedawno takich miejsc w Polsce nie było.
Ministerstwo Zdrowia rekomendując regiony do zamknięcia bierze pod uwagę nie tylko liczbę wykrytych infekcji, ale również liczbę zajętych łóżek i dostępność służby zdrowia. Jeżeli i te wskaźniki są niepokojące - decyzja może być tylko jedna. I jest to zamkniecie. O tym, które regiony będą zamknięte od 20 marca, rząd poinformuje do końca tego tygodnia.