Drastycznie rosnące ceny węgla, gazu, biomasy, ale i uprawnień do emisji doprowadzają kolejne lokalne ciepłownie do skraju bankructwa - pisze portal Wysokie Napięcie. Sytuacja jest poważna, bowiem ta zima może okazać się dla Europy surowa i to nie z powodu pogody, ale wysokich rachunków, a nie może nawet z przerwami dostaw ciepła. Przypomnijmy, że według szacunków IGSPW Polsce może zabraknąć ok. 11 mln ton węgla.
Jak wskazuje portal, roczne podwyżki cen ciepła wzrosły z 8 proc. w 2020 r. do kilkudziesięciu procent w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Prezes URE zatwierdził rekordowo wysokie stawki za ogrzewanie.
Jednak jak pisaliśmy w money.pl, to dopiero początek podwyżek. Sytuacja ulegnie dodatkowo pogorszeniu, gdy przestanie obowiązywać tarcza antyinflacyjna, która oficjalnie trwa do końca lipca.
Wzrosną czynsze
Wzrost opłat za ciepło odczują teraz mieszkańcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, bo objawią się w podwyżkach czynszów. Ceny ogrzewania i energii są bowiem głównymi ich składnikami.
Jak wskazywaliśmy w money.pl, dotknie to blisko 15 mln osób, taka liczba korzysta z tzw. ciepła systemowego dostarczanego przez przedsiębiorstwa cieplne.
Szacuje się, że w zależności od źródła ciepła, wysokość czynszu może wzrosnąć od stu do nawet kilkuset zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele przedsiębiorstw jest pod kreską
W tej chwili wiele przedsiębiorstw ciepłowniczych nie kupuje węgla, bo nie ma na to środków. Tymczasem czas ucieka. Nie wiadomo, kiedy uda się nadrobić ten dystans.
W dodatku wiele przedsiębiorstw jest pod kreską i może nie mieć pieniędzy na zakup opału.
- W tej chwili wiele przedsiębiorstw ciepłowniczych nie kupuje węgla, bo nie ma na to środków. Tymczasem czas ucieka. Nie wiadomo, kiedy uda się nadrobić ten dystans - zwracał uwagę money.pl Łukasz Horbacz, prezes zarządu Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
Sytuacja się pogarsza
Sytuacja finansowa przedsiębiorstw ciepłowniczych i pogarasza. Z danych URE wynika, że już w 2020 roku były one na minusie, a w 2021 roku nie było lepiej. Koszty wytworzenia ciepła systemowego nie pokrywają dziś przychodów. Dochodzi do tego brak pieniędzy na inwestycje, bo gdy rentowność przedsiębiorstw jest niska, nie ma więc z czego ich finansować.
Specyfika naszej działalności polega na tym, że funkcjonujemy na warunkach regulowanych - nasze ceny są zatwierdzane przez URE - w oparciu o realne koszty. Działamy na bardzo niskich marżach, rentowność naszej branży jest więc niska. W związku z tym bardzo łatwo zachwiać płynnością finansową przedsiębiorstw ciepłowniczych, zwłaszcza w sytuacji tak dużego wzrostu kosztów. Dla przykładu węgiel podrożał ponad pięciokrotnie - mówił money.pl Konrad Krzysztof Nowak, prezes zarządu MPEC Olsztyn.
Jak podkreślał, teraz spółki będą musiały przeznaczyć wszystkie środki za zakup gazu lub węgla. - My jesteśmy dużym przedsiębiorstwem i mamy dobry tzw. standing kredytowy - w związku z czym nam się udało pozyskać środki na zakup węgla, ale wiele firm nie będzie miało takiej możliwości - zaznaczył.
Jego zdaniem banki nie chcą kredytować przedsiębiorstw, które ma słabą sytuację finansową. Poza tym coraz mniej banków zgadza się na finansowanie zakupu węgla, a odmowę tłumaczy tym, że zabrania im tego ich korporacyjna strategia.
Część ogłosi upadłość
Prezesi przedsiębiorstw ciepłowniczych zwracali w rozmowie z money.pl także uwagę na fakt, że do trudnej sytuacji branży ciepłowniczej przyczynił się wzrost cen uprawnień do emisji CO2. Jeżeli nawet przedsiębiorstwa posiadały nawet jakieś środki, musiały je przeznaczać na zakup uprawnień, w efekcie teraz nie mają pieniędzy.
- Istnieje realne ryzyko, że niektóre spółki ciepłownicze, które nie będą w stanie przenieść kosztów zakupu węgla czy gazu na cenę ciepła, będą zmuszone do rozpoczęcia procedury upadłości – mówił nam prezes jednej ze spółek ciepłowniczych.