Zgodnie z nowymi przepisami, które wejdą w życie 21 kwietnia 2019 r., samorządy zyskają prawo do cyklicznej weryfikacji dochodów najemców lokali komunalnych. Lokatorzy po otrzymaniu stosownego pisma będą musieli wykazać dochody w przeliczeniu na członków gospodarstwa domowego.
Dane mają pochodzić z ostatnich 3 miesięcy. W przypadku, kiedy suma ta przekroczy gminny próg dochodowy, najemcy dostaną podwyżkę. Oczywiście w tym mechanizmie nie ma nic niesprawiedliwego. Wszak mieszkania komunalne mają trafiać do najbardziej potrzebujących.
Dlatego nawet organizacje lokatorskie nie protestują przed podwyżkami.
- Nie jesteśmy przeciwni podwyżkom dla bardziej majętnych, ale kryteria dochodowe są bardzo często na bardzo niskim poziomie. W Warszawie np. sytuacja wygląda tak, że dwie osoby zarabiające minimalną pensję przekraczają próg i mieszkania komunalnego nie dostaną - mówi Jakub Żaczek.
Mieszkaniowa próżnia dla biednych pracujących
Z kolei - jak podkreśla - na mieszkanie na wolnym rynku ich nie stać, wpadają więc w pułapkę i nie mogą liczyć na własne mieszkanie.
- W Niemczech np. czynsz komunalny nie może przekraczać 30 proc. dochodów. Może więc zatem procentowe naliczanie byłoby uczciwsze. Niestety nasze postulaty w tym zakresie nie zostały wysłuchane, a jedynie złagodzono nieco podwyżki dla gospodarstw jednoosobowych - mówi Żaczek.
Przeczytaj także: Polskie mieszkania toną w długach
To jeszcze nie wszystko, bo diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Rzecz bowiem w tym, jak to zwiększanie czynszu będzie wyglądało.
W ustawie zapisano, że jeżeli średni miesięczny dochód na osobę przekroczy kryteria z gminnej uchwały, to czynsz pójdzie w górę o kwotę tej nadwyżki. Tymczasem w przypadku Warszawy maksymalny dochód na osobę w gospodarstwach wieloosobowych to 1983,14 zł brutto.
Już teraz czynsz przy takich zarobkach pochłania co najmniej 43 proc. dochodu netto. Organizacje lokatorów przekonują, że tak zarabiający nie mogą sobie pozwolić na nic więcej niż tylko opłacenie pozostałych rachunków. I na dodatek mieszkając w komunalnym, nie mogą zarabiać więcej.
Przeczytaj także: Ruszają dopłaty do czynszu. Rząd uruchomi 200 mln zł
Nie ma sensu więcej zarabiać
- Kiedy lokator otrzyma np. 100 zł podwyżki, to jego czynsz też wzrośnie o tę sama kwotę. Naszym zdaniem to skłania do łamania prawa, brania części wypłaty pod stołem i zniechęca do prób poprawy poziomu życia - przekonuje Żaczek.
Gmina nie będzie miała jednak prawa ciągłego sprawdzania pensji lokatorów i zmieniania progów. W ustawie zapisano, że weryfikacja i zmiana kryteriów dochodowych nie mogą być częstsze niż co 2,5 roku.
Pamiętać też należy, że wysokość progów, a zatem ewentualnych podwyżek, nie jest narzucona. Wszystko zależy tu oczywiście od decyzji miasta i gminy.
Czas na zmiany
- Będziemy w tej sprawie negocjować z władzami Warszawy. Mamy zaprzyjaźnione organizacje w Łodzi, Krakowie i we Wrocławiu. One również starają się walczyć - wyjaśnia Jakub Żaczek.
Czas zatem pokaże, jak nowe prawo wpłynie na politykę mieszkaniową miast. We Wrocławiu i Warszawie zapytaliśmy, czy będzie ona w bardziej restrykcyjny sposób zmierzała w kierunku filozofii "komunalne tylko dla najbiedniejszych".
We Wrocławiu usłyszeliśmy, że dotychczasowe dwie uchwały regulujące zasady przyznawania mieszkań komunalnych i naliczania w nich czynszów pozostaną na razie nie zmienione, ale miasto analizuje sprawę.
Samorządy mają bowiem dwa lata (od kwietnia 2019 r.) na dostosowanie swoich lokalnych przepisów do nowego prawa. Ponadto nowe zasady naliczania czynszów mogą znaleźć zastosowanie tylko w nowo zawieranych umowach.
Przeprowadzka do TBS
To jednak nie oznacza spokojnego snu dla wszystkich lokatorów mieszkań komunalnych. Wszystko dlatego, że nowe umowy mogą być zawierane np. po rewitalizacji lub długotrwałym remoncie budynku.
W lokalnej prasie pojawiły się też informacje wskazujące na to, że w stolicy Dolnego Śląska bardziej majętnych lokatorów mieszkań komunalnych władze namawiać będą do przenosi do TBS-ów. Do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy komentarza miasta w tej sprawie.
Z kolei w ocenie Żaczka jest to jakieś rozwiązanie, ale tylko dla osób zamożniejszych. - Są takie pomysły w niektórych samorządach, by starający się o mieszkanie komunalne w sytuacji zbyt wysokich dochodów, bądź braku lokali, otrzymywali propozycję z TBS. Wszystko po to, żeby ci ludzie nie wpadali w mieszkaniową próżnię - mówi przedstawiciel Komitetu Obrony Lokatorów.
Do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi z ratusza Warszawy o planach związanych z realizacją nowej ustawy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl