- To największa akcja logistyczna od wielu lat. Przywozimy Polaków ze stu kilkunastu kierunków z całego świata świata - mówił Morawiecki o akcji "Lot do domu". Jako przykłady podawał m.in. Delhi, Bangkok, ale również Stany Zjednoczone i kraje Afryki Północnej.
Jak dodawał minister transportu Andrzej Adamczyk, akcja "Lot do domu" przynosi już efekty. Jako przykład podał grupę 19 dzieci z Raciborza, która utknęła na Malcie, mogła w niedzielę wrócić do kraju.
Takich Polaków są tysiące. Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz poinformował, że przez stronę "Lot do domu" chęć powrotu zgłosiło już nawet 30 tys. osób.
Priorytetowe są w tej chwili takie kierunki jak Norwegia, Tajlandia, Wietnam, Grecja i Dominikana. Jak dodawał Czaputowicz, w najtrudniejszej sytuacji są osoby, które wyjechały w celach turystycznych.
- Mamy na przykład informację, że około 1000 osób jest w tej chwili na Dominikanie - powiedział szef polskiej dyplomacji.
- Wczoraj wróciło 1400 osób, dzisiaj w kraju ma pojawić się około 4000 Polaków - mówił Czaputowicz. W poniedziałek zaplanowane są loty m.in. z Cypru, Gruzji, Hiszpanii, Malty czy Islandii.
We wtorek w Polsce powinny wylądować samoloty ze Sri Lanki, Irlandii czy Cypru, a w kolejnych dniach - z New Delhi, Hanoi, Phuket, Toronto czy Nowego Jorku.
Kolej bez zawieszenia, apel do samorządów
Z sytuacją kryzysową zmagają się również spółki kolejowe. Jak mówił Adamczyk, liczba odwołanych rezerwacji przez pasażerów sięga już 80 proc., a odwołanych kursów pociągów - nawet 75 proc.
O całkowitym zawieszeniu połączeń kolejowych mowy jednak nie ma. - Sytuacja jest dynamiczna, ale chcemy zapewnić ciągłość połączeń pasażerskich - mówił. Zapewniał, że rząd robi wszystko, by pociągi nadal mogły przewozić Polaków.
Adamczyk zaapelował do samorządów, by zawiesić pobieranie opłat za parkowanie w centrach miast. - Niech Polacy mają możliwość dojazdu do pracy własnym samochodem, zamiast komunikacją miejską - powiedział.
Jak dodawał minister Andrzej Adamczyk, dostawy towarów do Polski pozostają niezagrożone. - Nasze działania nie zrywają łańcucha dostaw - mówił szef resortu infrastruktury i transportu.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk tłumaczył z kolei, że Polska jest gotowa, by przewieźć Ukraińców czy Litwinów z granicy niemieckiej do domu. - Jeśli tylko rządy naszych sąsiadów się na to zgodzą, to będziemy w stanie przewieźć tych cudzoziemców przez teren naszego kraju - powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl