Przypomnijmy, że chodzi o zarzut niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego w związku z organizacją lotu do Smoleńska.
Lot do Smoleńska jest orzeczenie SN
10 kwietnia 2010 roku samolot rozbił się w okolicach lotniska wojskowego. Zginęło wówczas 96 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd Najwyższy rozpoznając sprawę, stwierdził, że sąd odwoławczy orzekający ws. organizacji lotu do Smoleńska był nienależycie obsadzony. Chodzi m.in. o kwestię wyłonienia sędziów w procedurze przed zreformowaną KRS.
Chodziło m.in. o wyłonienie dwojga sędzi rozpatrujących sprawę w SA w procedurze przeprowadzonej już przed Krajową Radą Sądownictwa po 2017 r. i reformie tej instytucji.
Proces był zainicjowany z oskarżenia bliskich ofiar katastrofy. Jego podstawą był art. 231 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego. Akt oskarżenia wniesiono po tym, gdy Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła prawomocnie śledztwo w sprawie organizacji lotów premiera i prezydenta do Smoleńska 7 i 10 kwietnia 2010 r.
W czerwcu 2019 r. warszawski SO w I instancji nieprawomocnie skazał Arabskiego na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Sąd orzekł też wówczas o winie urzędniczki kancelarii premiera Moniki B., która została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Troje pozostałych oskarżonych urzędników - Miłosława K. z kancelarii premiera oraz Justynę G. i Grzegorza C. z ambasady RP w Moskwie - sąd uniewinnił.
Podczas postępowania obrona podnosiła, że Tomasz Arabski ustalał tylko terminy lotów najważniejszych osób w państwie, a kwestie techniczne dotyczące zabezpieczenia transportu nie były w jego kompetencjach.
W czerwcu 2021 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał kary wymierzone Arabskiemu i B. w I instancji. Jedyną zmianą była modyfikacja opisu zarzuconego im czynu. Chodziło o poszerzenie go o wzmiankę dotyczącą działania na szkodę interesu publicznego i interesu prywatnego. Utrzymane zostały wtedy także wszystkie uniewinnienia.
Zarzuty w skierowanych do SN kasacjach obrońców dotyczyły m.in. nienależytej obsady sądu odwoławczego z powodu wyłonienia dwojga sędzi w procedurach przed zreformowaną KRS. Chodziło o sędzię Izabelę Szumniak oraz sędzię Annę Kalbarczyk. Obrona wskazywała także np. na fakt, iż sędzia Szumniak jest prezesem Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie.