Dwa organy skarbowe doniosły na organizatorów loterii "Buddy" do prokuratury, choć wcześniej trzy inne to samo przedsięwzięcie zweryfikowały pozytywnie.
Rozbieżne interpretacje
Według śledczych faktycznym celem działalności loteryjnej youtubera było obchodzenie ustawy o grach hazardowych przez podmioty organizujące loterię, a wizerunek "Buddy" miał służyć głównie do promocji akcji. Organizatorzy mieli czerpać korzyści z różnic między stawkami VAT 5 i 23 proc.
"Jednym z argumentów prokuratury na poparcie tezy o obchodzeniu ustawy o grach hazardowych ma być wartość e-booków sygnowanych przez youtubera, a uprawniających do udziału w loterii. Według prokuratury pozornie rosła wraz ze wzrostem liczby stron i treści, a w rzeczywistości wraz ze wzrostem liczby losów uprawniających do udziału w losowaniu nagród (im droższy e-book, tym więcej szans na wygranie nagrody)" - pisze "PB".
Dziennik otrzymał interpretację tego typu oskarżeń od resortu finansów. MF zauważa, że loteria promocyjna jako gra losowa, w której uczestniczy się poprzez nabycie towaru, usługi lub innego dowodu udziału w grze, zdefiniowana jest w ustawie o grach hazardowych. "Wskazana definicja nie odnosi się do wartości handlowej produktów, których nabycie uprawnia do udziału w loterii promocyjnej" - podkreśla ministerstwo.
MF zwraca też uwagę, że loterie promocyjne mogą być organizowane na podstawie zezwoleń udzielonych przez administrację skarbową, która dokonuje "samodzielnej oceny merytorycznej wniosku oraz regulaminu loterii pod kątem spełnienia przesłanek do wydania zezwolenia na przeprowadzenie loterii na podstawie m.in. dokumentacji przedłożonej przez wnioskodawcę".
Jak zauważa "Puls Biznesu", powyższa ścieżka miała zastosowanie w przypadku innego youtubera, Tomasza C. Na organizację promowanych przez niego ponad 40 loterii skarbówka wydała zgodę.
"Organy skarbowe doskonale wiedziały, na czym będzie polegać np. loteria "7 aut 2 i dom X Budda", w której w zamian za kupno e-booków autorstwa Kamila L. uzyskiwało się szansę na wygranie domu w Zakopanem wraz z Porsche 911, sześciu innych samochodów (BMW, Ford, Audi i Toyota), 10 tys. zł "pensji" wypłacanej przez 5 lat z kwoty zdeponowanej na rachunku escrow czy konsol Playstation, o łącznej wartości 7,7 mln zł" - czytamy w "PB".
To nie wszystko. Dziennik przypomina, że niespełna pół roku przed akcją prokuratury i policji Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy w Warszawie wziął po lupę sposób przeprowadzenia jednej z loterii kwestionowanych przez prokuraturę, a przeprowadzonych przez spółkę Tomasza C. wspólnie z innym niż "Budda" oskarżonym influencerem. "Jedyny błąd, jakiego dopatrzyła się wówczas skarbówka, dotyczył literówki w numerze VIN i roczniku samochodu będącego nagrodą w loterii" - pisze dziennik.
W prawnej loterii skarbówki do wygrania jest niewiele, ale przegrać można reputację, a nawet wolność. Na razie dziesiątka przegranych ma prokuratorskie zarzuty, a piątka zaliczyła areszt - czytamy w dzienniku.
"PB" przypomina, że tuż przed Bożym Narodzeniem 2024 r. areszt opuścili youtuber Kamil L., znany jako "Budda", i jego partnerka Aleksandra K. Stało się to możliwe, bo wpłacili kaucje.
Na Kamilu L. wciąż jednak ciążą zarzuty z połowy października 2024 r. W ramach akcji szczecińskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej i Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymano wtedy 10 osób, zabezpieczono 51 samochodów o wartości około 38 mln zł (m.in. Lamborghini i Rolls-Royce) oraz zablokowano około 77 mln zł na rachunkach bankowych.
Przekręt na 60 mln zł. Ujawnili, jak wpadł Budda
Zarzuty dla "Buddy"
Poszło o zarzuty wyłudzania podatku VAT, organizowania nielegalnych gier hazardowych i prania brudnych pieniędzy w ramach grupy przestępczej, na której czele miał stać "Budda" wraz z pozostającym wciąż w areszcie Tomaszem C. (poza Kamilem L. aresztowane zostały cztery osoby, z których trzy pozostają za kratkami). To spółki Tomasza C. były formalnym organizatorem loterii, których twarzą był "Budda" -wyjaśniono w artykule.
- Szkoda wynikająca z przestępstw karnoskarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych to kwota 60 mln zł, natomiast szkoda wynikająca z przestępstw związanych z wystawianiem nierzetelnych faktur to kwota ponad 20 mln zł - poinformowała "PB" prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z biura prasowego Prokuratury Krajowej.