Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Lotniska straciły 70 proc. pasażerów. Niektórzy mogą tego nie przetrwać

166
Podziel się:

To było najtrudniejsze siedem miesięcy w historii polskich lotnisk. Odpływ pasażerów sięgnął 70 proc. Straty już są liczone w milionach złotych, a kryzys się dopiero rozkręca. - Władze kilku lotniskowych spółek będą musiały podjąć wkrótce poważne decyzje - uważa ekspert, Marek Serafin.

Przez kryzys na lotniskach ubyło aż 70 proc. pasażerów. Ruch wróci do normy, ale za 4-5 lat.
Przez kryzys na lotniskach ubyło aż 70 proc. pasażerów. Ruch wróci do normy, ale za 4-5 lat. (Piotr Malecki / Forum)

Lipiec był pierwszym miesiącem, kiedy został przywrócony ruch międzynarodowy na polskich lotniskach. Po trzymiesięcznej hibernacji powoli do terminali zaczęło wracać życie. Słowo "powoli" jest tu kluczowe. Jak informują władze największych portów lotniczych w kraju, ruch pasażerski w lipcu b.r. w porównaniu do lipca 2019 r., był średnio o 70 proc. mniejszy.

Lipiec wciąż ze spadkami
Znaczącej poprawy sytuacji na lotniskach na razie nie widać. Jak podaje Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA), transport lotniczy w Europie wróci do stanu sprzed pandemii za 4-5 lat. Kilka najbardziej zagrożonych bankructwem małych lotnisk może jednak tej próby ogniowej nie przetrwać. Jeszcze przed pandemią były pod finansową kroplówką.

Władze lotnisk nie chcą dzielić się z mediami informacjami o poniesionych stratach. Spośród największych portów lotniczych, do których zwróciliśmy się z tym pytaniem, tylko lotnisko w Gdańsku je podało. Władze spółki szacują, że w pierwszym półroczu 2020 r. straty wyniosły już 6,5 mln zł.

Zobacz także: Kwarantanna po wyjeździe za granicę? O tym trzeba wiedzieć

W ciągu sześciu miesięcy tego roku Port Lotniczy Gdańsk obsłużył 907 tys. pasażerów. To o 63,1 proc. mniej niż w porównywalnym, rekordowym okresie ubiegłego roku. Zmniejszyła się także liczba operacji lotniczych, było ich 11,6 tys., czyli o 49,2 proc. mniej, niż w pierwszej połowie 2019 r.

Jak podaje rzeczniczka portu Agnieszka Michajłow, otwarcie nieba nad Europą, które nastąpiło na początku lipca, również nie przyniosło znaczącej poprawy ich sytuacji. Lotnisko obsłużyło w ubiegłym miesiącu 154 tys. pasażerów, co jest spadkiem aż o 72 proc. w stosunku do lipca 2019 r., kiedy było prawie 565 tys. pasażerów.

W obszernym komunikacie wydanym przez władze portu prezes Tomasz Klosowski pisze m.in. "Nasze wyniki są zgodne z przewidywaniami. Nie obsługiwaliśmy bowiem rejsowych połączeń międzynarodowych przez cały kwartał, a krajowych przez dwa i pół miesiąca. Spadki są więc naturalną konsekwencją epidemii koronawirusa i prawie całkowitego uziemienia ruchu pasażerskiego".

Dodaje jednak, że wyniki są i tak lepsze niż na innych dużych polskich lotniskach. Obłożenie miejsc na niektórych kierunkach obsługiwanych przez linie KLM i Lufthansę sięga nawet 90 proc. Podstawiane są nawet większe maszyny.

"Znakomicie odradza się Wielka Brytania i Irlandia, w tym Londyn-Luton, Londyn-Gatwick, Londyn-Stansted, Manchester i Dublin, gdzie lata po 150 osób w każdym samolocie. Bardzo szybko powraca też ruch do północnych Włoch, do Mediolanu-Bergamo podróżuje około 145 osób. Pasażerowie spragnieni są wakacji i słońca, dlatego też po 140 osób lata w każdym samolocie do Aten i Burgas. Rewelacyjnie obłożone są także połączenia do Eindhoven i Paryża-Beauvais" – sypie przykładami Klosowski.

Okęcie liże rany
Z kolei na największym polskim lotnisku, na warszawskim Okęciu, w lipcu br. obsłużono 444 tys. pasażerów, co stanowi spadek do analogicznego okresu roku ubiegłego o blisko 77 proc. Większość pasażerów (58,8 proc.) podróżowała w strefie Schengen. Największym zainteresowaniem cieszyły się kierunki wakacyjne: Bułgaria (Burgas), Grecja (Heraklion, Rodos) oraz Hiszpania (Majorka).

Od początku 2020 r. Okęcie przyjęło 3,236 mln osób (to spadek w stosunku do roku 2019 o 66,1 proc.), zaś w ruchu krajowym 385 tys. (to z kolei spadek o 61,2 proc.). Spadła również o 22 proc. liczba przewożonych ładunków, a przesyłek poczty nawet o 62 proc.

- Od 15 marca do maja z naszego lotniska odbywały się tylko loty specjalne, medyczne i repatriacyjne. Podróżni powoli zaczęli do nas wracać z początkiem czerwca w związku z przywróceniem możliwości wykonywania lotów krajowych, a od drugiej połowy miesiąca w związku ze zniesieniem zakazu lotów międzynarodowych, głównie do strefy EOG, a już w lipcu obserwujemy znaczący wzrost zainteresowania podróżami lotniczymi. Jesteśmy ostrożnymi optymistami – mówi Andrzej Klewiado z biura prasowego Lotniska Chopina.

Czas na męskie decyzje
Władze lotniska na Okęciu nie chcą podać nam wyników finansowych. Podobne odmowy usłyszeliśmy w Modlinie czy na krakowskich Balicach. Tam również spadki liczby pasażerów za ten rok sięgają ok. 70 proc. - Oczywiście, że poniesiemy straty. Wszystkie dane finansowe spółki dotyczące spadku ruchu pasażerskiego będą przedstawione w sprawozdaniu finansowym za 2020 r. – informuje rzeczniczka portu w Balicach Natalia Vince.

Spadki ruchu odbiją się z pewnością na przychodach, ale będą to zdaniem Marka Serafina, redaktora portalu Pasażer.com i byłego wieloletniego dyrektora pionu zarządzania siatką połączeń w PLL LOT, spadki niższe niż samego ruchu. - Całoroczne spadki ruchu na lotniskach mogą wynieść ok. 40 proc., natomiast straty przychodów mogą być mniejsze niż ruchu, o ile porty nie ugną się pod naciskiem linii lotniczych i utrzymają obecne zasady zniżek od opłat lotniskowych – uważa Serafin.

Przypomnijmy, przychody roczne Okęcia to kwoty bliskie miliarda złotych, a Balic czy Gdańska – 200 mln zł.
Obiecana pomoc rządu w postaci 142 mln zł bezzwrotnej dotacji dla wszystkich lotnisk (która czeka na akceptację Komisji Europejskiej)
, może przyjść za późno i być niewystarczająca. Ministerstwo Infrastruktury dopiero pod koniec lipca skontaktowało się w tej sprawie z Komisją i nie udzieliło jej do tej pory wyjaśnień.

"Komisja prowadziła stały dialog z polskimi władzami od pierwszych wstępnych kontaktów. W odniesieniu do tych środków, które nie zostały formalnie zgłoszone Komisji, nadal brakuje ważnych informacji ze strony Polski dotyczących zgodności z unijnymi zasadami pomocy państwa określonymi w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. W związku z tym Komisja nie może jeszcze rozstrzygnąć, czy przedmiotowe środki są zgodne z warunkami i gwarancjami określonymi w Traktacie" - czytamy w komunikacie KE przesłanym do money.pl.

Tymczasem Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz alarmuje, że Port Lotniczy Szczecin Goleniów, który miał dostać rządowe wsparcie, jest już o włos od ogłoszenia upadłości. Po raz kolejny zwraca się do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka oraz największego wspólnika portu – Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze o pomoc.

"Do tej pory, pomimo czerwcowych zapowiedzi prominentnych przedstawicieli rządu PiS Marcina Horały i Jacka Sasina, gdy obiecywali wielomilionowe wsparcie, na konto lotniska nie wpłynęła ani jedna złotówka z budżetu państwa. Czas pokazał, że były to puste obietnice dla potrzeb kampanii wyborczej" – apeluje marszałek Geblewicz. Przypomina, że gdyby nie pożyczka płynnościowa z Zachodniopomorskiego Funduszu Rozwoju w kwocie 2,5 mln zł, pracownicy nie dostawaliby wynagrodzeń już od maja.

Jeszcze przed pandemią kilka spółek musiało już sporo dokładać do lotniskowego biznesu. Najwięcej lotnisko w Szymanach k. Olszyna – aż 262 zł za każdego pasażera, Łódź - 137 zł, a Lublin – 86 zł.

Zdaniem Serafina, władze tych portów muszą dobrze przemyśleć swoją strategię przetrwania na najbliższe lata. Zdecydowana większość pasażerów korzystających z najmniejszych polskich lotnisk to Polacy pracujący zagranicą i ich rodziny. - Czy warto tym ludziom, którzy i tak nieźle zarabiają, dopłacać do biletów? – pyta retorycznie ekspert.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(166)
WYRÓŻNIONE
abc
4 lata temu
CENTRALNY PORT KOMUNIKACYJNY JEST JAK WIDAĆ NIEZBĘDNY...
Durand
4 lata temu
Słowo klucz ,,kryzys dopiero się zacznie,, i to w wielu branżach . Budowlanka też za szybko się cieszy , bo ludzie uciekli z banków z pieniędzmi , ale to też się kończy .
KOKO1
4 lata temu
TRZEBA KORZYSTAĆ Z DOŚWIADCZEŃ LOTNISKA W RADOMIU. NIKT Z NIEGO NIE LATAŁ I NIE LATA. DLATEGO NIE ODNOTOWAŁO SPADKU.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (166)
Trejder44
4 lata temu
Pragne zwrocic uwagw , ze w Koninie lotniska nadal nie ma !!!!
Radom
4 lata temu
na pewno przetrwa, ba! rozbuduje się!
Adam S.
4 lata temu
Powiedziałem że nie będę latał dopóki będzie nakaz maseczkowy. Nie ma żadnego powodu by je musieć nosić. Duszą mnie i mam przez nie kłopoty zdrowotne to jak mam latać.
Piotr
4 lata temu
I lotnisko w Radomiu tez jest niezbędne
Buc
4 lata temu
Narobiliśta lotnisk to mota.
...
Następna strona