Tylko w maju doszło do kilku incydentów z udziałem dronów, które znalazły się niebezpiecznie blisko lądujących samolotów. Ekspert ostrzega, że do takich zdarzeń może dochodzić nawet częściej.
- Aktualnie możliwości techniczne dronów, ale także zwykłych modeli sterowanych drogą radiową, są tak duże, że nie ma 100-proc. możliwości zabezpieczenia lotniska przed takim incydentem. Zwłaszcza gdy mówimy o wysokości lotu i rozmiarach - mówi money.pl Michał Szczodrowski ze Stowarzyszenia Operatorów Statków Bezzałogowych w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W miniony weekend dron zakłócił podejście samolotu LOT-u do Lotniska Chopina w Warszawie. Piloci zauważyli go około 40 km od lotniska. Jak poinformowała Polska Agencja Żeglugi Powietrznej we wspólnym oświadczeniu z PPL, sprawę zgłoszono do organów ścigania.
Dwa tygodnie temu doszło do innego incydentu na tym samym lotnisku. Podczas lądowania samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT w Warszawie długi na około trzy metry dron przeleciał w odległości 30 metrów od pasażerskiego odrzutowca. Do kolizji nie doszło i nikomu nic się nie stało, ale incydent bada wewnętrzna komisja ds. zdarzeń lotniczych. W połowie maja dron stanął też na drodze samolotu linii Wizz Air lecącego do Katowic.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wydała ostatnio oświadczenie, w którym przekonuje, że "nie ma podstawy prawnej dla PAŻP", aby mogła kupić systemy antydronowe, radary lub technologię do przechwytywania lub strącania dronów.
Lotnisko Chopina przetestuje systemy wykrywające drony
Zarządca największego portu lotniczego w kraju robi to więc na własną rękę.
PPL podjął decyzję o wdrożeniu do testowania systemów wykrywających aktywność bezzałogowych statków powietrznych na terenie Lotniska Chopina oraz w jego bezpośrednim otoczeniu. Proces jest w trakcie realizacji. O szczegółach będziemy informować po zakończeniu testów oraz po uzyskaniu opinii prezesa ULC - poinformowały Polskie Porty Lotnicze w odpowiedzi na pytania money.pl.
Spółka podkreśla, że metody współpracy i wzajemnego powiadamiania w przypadku pojawienia się drona na lotnisku lub w jego sąsiedztwie "od dawna określają porozumienia operacyjne między PPL i PAŻP".
We wtorek PPL poinformowały, że chodzi o systemy polskiej firmy Advanced Protections System (APS), która dostarcza rozwiązania m.in dla wojska. "Rozwiązanie umożliwia skuteczne wykrywanie i neutralizację wszystkich obiektów typu LSS (Low – Slow – Small), czyli dronów komercyjnych, profesjonalnych i przemysłowych. System SKYctrl funkcjonuje całą dobę i w każdych warunkach pogodowych" - podkreśliły PPL.
Najlepsze zabezpieczenie? "Konsekwencje prawne"
Zdaniem Szczodrowskiego jest jeden skuteczny sposób profilaktyki. - Podobnie jak w przypadku rażenia pilotów laserami, jedyną formą zabezpieczenia pozostają konsekwencje prawne oraz uświadamianie wszystkich osób, dla których zakup drona czy modelu RC jest w tej chwili możliwy. Trudno sobie wyobrazić, aby zwykły obywatel nie był świadomy odpowiedzialności nawet bez specjalnych szkoleń - dodaje.
Podkreśla też, że nie zawsze incydent z udziałem drona będzie wynikiem mniej lub bardziej przemyślanego działania. - Drony mogą się znaleźć w niedozwolonej przestrzeni także w przypadku awarii i utraty kontroli przez pilota - podkreśla.
Incydenty były zawsze i zapewne będą się zdarzać z uwagi na stale rosnącą liczbę statków powietrznych w przestrzeni powietrznej, zarówno załogowych, jak i bezzałogowych - dodaje.
Drony zakłócają pracę lotnisk nie od wczoraj
Problem dronów w przestrzeni powietrznej w pobliżu lotnisk rzeczywiście znany był już w ubiegłej dekadzie. Można o tym przeczytać na przykład w książce "Kontroler Ruchu Lotniczego" (wydana pod pseudonimem p.o. Autora, Wydawnictwo Muza 2021). Opisano w niej sytuację z 2015 r.
Podchodzący do lądowania pilot samolotu lecący z Monachium do Warszawy zobaczył drona zaledwie 100 metrów od maszyny. Skontaktował się z kontrolą ruchu lotniczego, a ta szybko skierowała samolot na inny kurs. Szczęśliwie nic się nie stało, ale potencjalnie było to bardzo groźne. Po tym wydarzeniu policji udało się zatrzymać właściciela drona - opisuje.
Jak czytamy, policja umorzyła jednak dochodzenie, powołując się na opinię biegłego o braku stworzenia zagrożenia dla ruchu lotniczego. Dla porównania przypomnijmy, że w jednym z ostatnich incydentów duży dron zbliżył się do samolotu na trzykrotnie mniejszą odległość.
Wykrycie drona w pobliżu lotniska było dwukrotnie powodem zamknięcia ruchu na lotnisku Londyn-Gatwick. Chodzi o dwa "incydenty z użyciem dronów" przed Bożym Narodzeniem 2018 r. Ucierpiało 140 tys. pasażerów, ponad tysiąc rejsów zostało odwołanych. "Aktywność dronów, która zakłóciła przedświąteczne loty do i z londyńskiego lotniska Gatwick na 33 godziny, kosztowała linie lotnicze szacunkowo 50 mln funtów (64,5 mln dolarów)" - wyliczał portal Fortune.com.
Dronów przybywa
Jak już pisaliśmy w money.pl, Urząd Lotnictwa Cywilnego podawał, że w Polsce jest prawie 200 tys. użytkowników dronów. Według przepisów obowiązujących od 31 grudnia 2020 r. każdy, kto chce latać dronem o masie powyżej 250 g lub dronem posiadającym kamerę, musi zarejestrować się, przejść szkolenie i zdać test online. Polski Instytut Ekonomiczny prognozuje, że do 2026 r. wartość rynku dronów w Polsce wyniesie 3,26 mld zł, a w skali całej gospodarki korzyści ekonomiczne z jego rozwoju mogą sięgnąć nawet 576 mld zł.
Branżowy serwis swiatdronow.p,l nawiązując do ostatnich incydentów, zwrócił uwagę na aspekty prawne posługiwania się dronami, zwłaszcza w pobliżu lotnisk. Czytamy tam, że:
- lot dronem powinien być zgłoszony w aplikacji DroneRadar, będącej częścią systemu PansaUTM zarządzanego przez PAŻP
- loty dronem w strefie kontrolowanej lotniska (CTR) mogą się odbyć po złożeniu planu lotu w systemie PansaUTM z co najmniej 24-godzinnym wyprzedzeniem
- maksymalna wysokość lotu dronem bez zezwoleń poza strefami kontrolowanymi wynosi do 120 m nad ziemią. W strefie CTR to poniżej 100 m, a im bliżej lotniska, tym niżej. W odległości do 6 km od pasa to nie więcej niż 30-50 m nad ziemią.
Za lot dronem, który naruszy przepisy ruchu lotniczego obowiązujące na danym obszarze, grozi kara nawet pięciu lat pozbawienia wolności (art. 212 ustawy Prawo lotnicze). Za działanie nieumyślne można zostać ukaranym karą grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl