W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, był pytany o przyszłość Lotniska Chopina. Wobec poprzedniego rządu pojawiły się zarzuty, iż planuje zamknąć port wraz z otwarciem CPK.
Lotnisko Chopina zostanie z nami jeszcze przez dekadę
Rozmówca dziennika podkreślił, że CPK realnie rozpocznie działalność w 2032 r., a może i wręcz w 2035 r. Do tego czasu krajowemu lotnictwu cywilnemu będzie potrzebne działający stołeczny port.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Co ciekawe, Lotnisko Chopina, nawet według obecnego zarządu, ma jeszcze potencjał rozwojowy. Nie mówię tutaj, niestety, o budowie nowej drogi startowej, bo tego błędu naprawić się już nie da – stwierdził pełnomocnik rządu ds. CPK.
Musimy więc wykorzystać moce istniejących lotnisk i zbudować potencjał przewozowy, ale nie przekreślamy idei lotniska centralnego. Tylko zróbmy to rozsądnie, wariantowo. A nie: budujmy, a jak wybudujemy, to zobaczymy, co będzie – podkreślił Maciej Lasek.
Podczas "Campusu Polska Przyszłości" w Olsztynie, posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba ujawnili "diaboliczny plan" i "ostatni skok PiS-u", czyli zamknięcie Lotniska Chopina i sprzedaż terenów, na których znajduje się port lotniczy. W odpowiedzi na ich doniesienia CPK podkreśliło, że nie ma planów sprzedaży stołecznego lotniska.
– Nie ma mowy o sprzedaży Lotniska Chopina w Warszawie, nie można go prywatyzować – stwierdził z kolei w TVP Info się Marcin Horała, poprzedni pełnomocnik rządu ds. CPK. Wskazywał na ustawę, która przewiduje, że "nie można sprzedawać udziałów spółki, która Okęcie prowadzi, innym podmiotom niż podmioty w 100 proc. należące do Skarbu Państwa". W podobnym tonie wypowiedział się też ówczesny premier Mateusz Morawiecki.
Jednak w money.pl przeanalizowaliśmy zapisy ustawy specjalnej o CPK, z których wynika, że lotnisko w Warszawie jednak można by było zamknąć i sprzedać. Zresztą z projektu "Polityki rozwoju lotnictwa cywilnego w Polsce do 2030 r." wynika, że otwarcie CPK musi oznaczać zamknięcie stołecznego portu dla ruchu cywilnego. Strategia ówczesnego rządu dla lotnictwa cywilnego wprost przewidywała przeniesienie całego pasażerskiego i towarowego ruchu z Okęcia do nowego CPK.
Nie ma mowy o lataniu w porze nocnej
W lutym 2022 r. ówczesna władza zrezygnowała też z podziału ruchu między lotniskami na Mazowszu. Decyzję tę argumentowała osłabieniem się zainteresowania podróżami lotniczymi, na co wpływ miała m.in. pandemia koronawirusa.
Jak pisaliśmy w money.pl, był to strzał w stopę, gdyż ruch lotniczy odbudowuje się szybciej od założeń. W efekcie możliwości Lotniska Chopina dotyczące odprawiania pasażerów się wyczerpują, a lotnisko się po prostu zatyka.
Dlatego też pojawił się pomysł, aby uruchomić nocne loty. Zasugerował to m.in. Michał Kaczmarzyk, szef Ryanaira w Polsce. Obecny rząd nie zamierza jednak zrywać porozumienia społecznego w tej sprawie.
Najwęższym gardłem jest terminal, ale są analizy, co jeszcze można tam zrobić. Od razu chcę uspokoić: nie ma planów latania w porze nocnej. Obecny stan jest wypracowany w konsensusie i nie zmierzamy go naruszać – uciął spekulacje Maciej Lasek w rozmowie z "Rz".
– Trzeba natomiast wydłużyć pirs południowy, czyli przedłużenie hali głównej terminalu lotniczego. W pirsie północnym trzeba rozbudować strefę Non Schengen, tak aby możliwe było zwiększenie ruchu transferowego – dodał pełnomocnik rządu ds. CPK.