Przekop Mierzei Wiślanej oddaje bursztyn, wybuchła gorączka poszukiwań - podaje Telewizja Regionalna Żuławy TV. W nocy kilkadziesiąt osób czatowało przy rurze, czekając na cenny kruszec.
Było na co czekać, w wyniku pracy pogłębiarki i rury transportującej piach z dna toru wodnego na wierch wyrzucane są ponad 100-gramowe bryły bursztynu. Dlatego też zaczęło się "oblężenie" plaży przy przekopie od strony Kątów Rybackich.
W rozmowie z Żuławy TV lokalny bursztynnik Tomasz Ołdziejewski powiedział, że bursztyn, choć drobny, wypełnia okoliczne plaże. Można się go też spodziewać na okolicznych plażach Mierzei.
Po tym, jak ruszone zostało dno Bałtyku wokół przekopu, bursztyn będzie przemieszczał się wraz z prądem wody i morze wyrzuci go na plażę. W zależności od pogody i wiatru może to być Mikoszewo, Jantar czy inne plaże.
7 ton bursztynu
Blisko 7 ton bursztynu może być w pobliżu Mierzei Wiślanej, gdzie trwają prace przy przekopie i budowie kanału.
Jak dotąd wydobyto jednak zaledwie 17 kg cennego kruszcu - podało Ministerstwie Klimatu i Środowiska w odpowiedzi na pytania posłów Lewicy. W interpelacji poselskiej pytali, co się stało z legendarnymi złożami.
Powód? Bursztyn jest, ale jego wydobycie nie jest opłacalne. Po prostu jego kopanie jest zbyt drogie.
Przekop Mierzei
Przekop Mierzei Wiślanej ma sprawić, że będzie możliwa żegluga do Elbląga. Dziś, aby dostać się do tego portu dostać statki muszą przepływać przez cieśninę leżącą na terenie Rosji, a nasi sąsiedzi często transporty blokowali. Inwestycja budzi jednak kontrowersje. Po pierwsze ze względów ekologicznych, po drugie ekonomicznych.
Koszt jej wykonania zwiększył się z początkowo planowanych ok. 900 mln zł do aż 2 mld zł. Pieniądze na przekop rząd przeznaczył w listopadzie zeszłego roku.