Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MAGL
|
aktualizacja

LPP reaguje na oskarżenia dot. biznesu w Rosji. Jest wniosek do prokuratury

Podziel się:

LPP złożyło do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę spółki, jej akcjonariuszy i inwestorów. To reakcja na raport o rzekomych powiązaniach giganta odzieżowego z rynkiem rosyjskim, przez który kurs spółki na giełdzie spadał w piątek o ponad 30 proc.

LPP reaguje na oskarżenia dot. biznesu w Rosji. Jest wniosek do prokuratury
LPP składa wniosek do prokuratury (East News, Artur Szczepanski/REPORTER)

Polska spółka LPP, która jest właścicielem marek odzieżowych Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay, wydała w piątek po południu już trzeci komunikat w sprawie doniesień o rzekomych powiązaniach z rynkiem rosyjskim.

W dniu dzisiejszym do prokuratury zostały złożone zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę LPP i jej akcjonariuszy, inwestorów giełdowych, zagrażające bezpieczeństwu rynku finansowego. Podstawą zawiadomienia są nieprawdziwe bądź zmanipulowane informacje opublikowane w dniu dzisiejszym w materiale Hindenburg Research - czytamy w oświadczeniu, cytowanym przez PAP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego studio z Litwy, pracujące dla Atari, przywozi 50 pracowników na konferencję do Poznania?

LPP zaprzecza ws. działalności w Rosji

Spółka zaznacza, że stanowczo i w całości zaprzecza oraz dementuje informacje znajdujące się w materiale Hindeburg Research. Amerykanie stwierdzili w raporcie, że choć LPP sprzedało swój biznes w Rosji po tym, jak rosyjska armia rozpoczęła inwazję na Ukrainę, to w praktyce nadal miałaby sprzedawać tam swoje towary.

LPP przekonuje jednak, że nie prowadzi działalności handlowej na terytorium Federacji Rosyjskiej. Poza tym zwraca uwagę, że transakcja sprzedaży spółki rosyjskiej nie miała charakteru fikcyjnego i nie wiązała się z manipulacjami księgowymi lub rachunkowymi.

W komunikacie gigant odzieżowy przekonuje, że od 2022 r. LPP nie kontroluje spółki rosyjskiej OOO Re Trading i prowadzonej przez nią działalności, a podmioty pod nazwami Fashion Group Textile i Asia Fashion Import Export nie są w jakikolwiek sposób kontrolowane przez LPP.

Gigant odzieżowy zaprzecza, jakoby sprawował jakąkolwiek kontrolę nad podmiotem pod nazwą Far East Services.

"Zarząd LPP nie finansował w żaden sposób transakcji sprzedaży udziałów, czy prowadzenia biznesu w Rosji po jego sprzedaży, w tym poprzez pożyczki zabezpieczone zastawem na akcjach LPP" - czytamy w oświadczeniu.

Przedsiębiorstwo odcina się także od oskarżeń dotyczących transportu. Jak tłumaczy, nie dokonywało wysyłek towarów do Rosji przez Kazachstan. Z kolei zmiana firmy audytorskiej badającej sprawozdania finansowe spółki i jej grupy miała wynikać z upływu terminu, na jaki firma audytorska została wybrana.

"Spółka jednocześnie informuje, iż w ramach kompleksu umów dotyczących sprzedaży spółki rosyjskiej zobowiązała się w tzw. okresie przejściowym do wydania zamówionego uprzednio towaru (tzw. stary stock, zaprojektowany i zamówiony przed transakcją) i przekazania informacji o potencjalnych dostawcach towaru i podstawowych procesach operacyjnych, w tym w zakresie znakowania towarów kodami. Wbrew twierdzeniom zawartym w materiale Hindenburg Research postanowienia te nie odbiegają od standardów rynkowych przy tego typu i rozmiarze transakcji, szczególnie zawieranych w okolicznościach masowego exodusu międzynarodowego biznesu z terytorium Rosji i złych perspektyw tego rynku w okresie zawierania umów" - podaje LPP w komunikacie.

Hindenburg Research rzuca oskarżenia pod adresem LPP

Komunikat jest odpowiedzią na piątkowy raport opublikowany przez firmę Hindenburg Research, która specjalizuje się w dochodzeniach finansowych i zajmuje krótkie pozycje na akcjach wybranych firm. Wynika z niego, że spółka zajęła tak zwaną krótką pozycję na akcjach LPP. Przy takiej inwestycji, gdy kurs akcji LPP spada, Hindenburg na tym zarabia.

Autorzy dokumentu przekonują, że pozbycie się przez LPP aktywów w Rosji miało być rzekomo pozorne. Według raportu, polski gigant odzieżowy nadal miał sprzedawać swoje towary na rynku rosyjskim, wykorzystując do zaopatrywania tego rynku m.in. Kazachstan.

Według LPP trwa "atak dezinformacyjny"

We wcześniejszym komunikacie LPP wskazało, że nie jest właścicielem biznesu rosyjskiego i nie prowadzi działalności handlowej na terenie Rosji. Z oświadczenia wynika, że w maju 2022 r. spółka podpisała umowę sprzedaży 100 proc. udziałów w RE Trading OOO.

W ramach umowy sprzedaży strony miały określić okres przejściowy transakcji, w którym kupujący sukcesywnie przejmuje całkowitą samodzielność nad poszczególnymi obszarami działalności przedsiębiorstwa. Okres ten ustalono maksymalnie do 2026 r.

LPP uważa, że raport autorstwa Hindenburg Reasearch to element przygotowywanego od pięciu miesięcy ataku dezinformacyjnego, którego celem ma być spadek kursu akcji spółki. Przedsiębiorstwo nie wyklucza, że to działanie może być próbą przejęcia wpływów w LPP przez podmioty trzecie.

Tuż po publikacji raportu Hindenburg Reasearch notowania LPP zaliczyły mocny spadek. Doszło do zniżki nawet o ponad 35 proc. Przez krótki czas w piątek handel na akcjach LPP był zawieszony.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP