Dyrektor generalny Lufthansy Carsten Spohr przekazał, że spółka spodziewa się powrotu popytu do poziomu sprzed kryzysu nie wcześniej, jak w 2024 r. - Zwłaszcza w przypadku tras długodystansowych nie będzie szybkiej poprawy - zaznaczył cytowany przez CNN Spohr.
Firma poinformowała o stracie w II kwartale roku na poziomie 1,7 mld euro. To efekt kryzysu wywołanego koronawirusem i w jego następstwie wprowadzonych ograniczeń. Liczba pasażerów spadła o 96 proc. do 1,7 miliona w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Przychody natomiast spadły o 80 proc. w tym kwartale - podaje CNN. Dodatkowo wypłaciła 2 mld euro, jako zwroty dla pasażerów których loty zostały odwołane.
Lufthansa potrzebowała pomocy w wysokości 9 mld euro. od rządu niemieckiego, aby przetrwać pandemię koronawirusa. Wprowadziła również radykalny program restrukturyzacji, który zmniejszy flotę przewoźnika o 13 proc., czyli 100 samolotów, i zredukuje 22 tys. miejsc pracy. Już do tej pory zlikwidowano już około 8,3 tys. stanowisk.
Wielu pracowników już zostało objętych wspieranym przez rząd programem pracy krótkoterminowej. Lufthansa przyznała jednak, że nie może już uniknąć zwolnień w Niemczech, gdzie zostanie zredukowanych około 1000 miejsc pracy w biurach. Oczekuje się, że kilka tysięcy więcej miejsc pracy znajdzie się za to wśród pilotów i personelu pokładowego.