Światowej klasy naukowcy i kilkaset laboratoriów – to baza, którą dysponuje działająca od kwietnia Sieć Badawcza Łukasiewicz, czyli rządowy pomysł na połączenie biznesu z nauką i skuteczną komercjalizację polskiego know-how w międzynarodowej skali.
- Powołanie Łukasiewicza to realizacja polskich aspiracji do współdziałania z europejskimi i światowymi instytucjami. Stajemy się ważnym partnerem dla takich organizacji, jak niemieckie Stowarzyszenie Fraunhofera, francuskie Carnot czy fińskie VTT. Nasza dotychczasowa współpraca międzynarodowa wchodzi właśnie na zupełnie nowy, globalny poziom. Zyskujemy przy tym należny nam prestiż oraz szanse na pozyskiwanie międzynarodowych grantów i partnerów gospodarczych - mówi Piotr Dardziński, do niedawna wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego oraz pełnomocnik rządu ds. reformy instytutów badawczych, a od kwietnia br. szef Łukasiewicza.
Skala kompetencji
Jak to działa? W skład sieci wchodzi 37 instytutów badawczych zlokalizowanych w 11 polskich miastach i zatrudniających ponad 8 tys. osób. Działalność wszystkich tych instytucji koordynuje Centrum Łukasiewicz, w którym specjaliści od PR, marketingu, własności intelektualnej, a także ekonomiści i analitycy rynkowi wspólnie z naukowcami będą pracowali nad komercjalizacją rozwiązań naukowych.
- Sieć Badawcza Łukasiewicz to nie agenda rządowa ale kompleksowy projekt biznesowy, który dzięki swojej elastyczności pozwoli na udział Polski w gospodarczo-technologicznych partnerstwach największych projektów europejskich - podkreśla Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.
- Chcemy stanowić przyjazny i dostępny pomost między biznesem a nauką. Jesteśmy skłonni sprzedawać biznesowi wyniki badań, prawa ochronne własności intelektualnej, a także wynajmować zaplecze technologiczne i kadry badawcze do przeprowadzania testów własnych pomysłów w warunkach laboratoriów czy półtechniki - dodaje Piotr Dardziński, prezes Łukasiewicza.
Znane patenty
Pomysł na stworzenie polskiej sieci badawczej nie wziął się znikąd. W Europie funkcjonują już dwa większe organizmy, oparte na podobnej idei - wspomniane niemieckie Stowarzyszenie Fraunhofera i francuskie Carnot. Niemieckie stowarzyszenie powstało już w 1949 r. i zrzesza obecnie 67 instytutów i ośrodków badawczych, zatrudniając 23 tys. naukowców i dysponując rocznym budżetem rzędu 2 mld EUR. 70 proc. tych pieniędzy pochodzi z przychodów z komercjalizacji rozwiązań, a także z pozyskiwanych w konkursach dotacji, resztę zapewnia państwo i kraje związkowe. Francuska sieć zrzesza 34 instytuty, zatrudniające 27 tys. naukowców, i dysponuje budżetem rzędu 2,2 mld EUR. Mniejsze ale równie wydajne sieci funkcjonują w Finlandii czy Holandii. Efekty? „Dotyk” instytutów widoczny jest obecnie w każdej liczącej się dziedzinie gospodarki, składającej się na trend „Przemysł 4.0”.
- To nasza kuźnia innowacji, odpowiedź na chińską i amerykańską ekspansję przemysłową – podkreślają się niemieccy politycy.
Polska sieć badawcza Łukasiewicz ma duże ambicje i mocnych partnerów biznesowych na starcie. To m.in. KGHM czy PKN Orlen a także oddziały globalnych koncernów Boeinga, General Electric czy Siemensa. Priorytetami Łukasiewicza mają być obszary związane z biotechnologią, materiałoznawstwem, mechatroniką i automatyką a także z IT. Więcej szczegółów poznamy już wkrótce: wstępne założenia działalności sieci zostaną bowiem zaprezentowane 21 i 22 maja podczas kongresu Impact'19 w Krakowie.
Wszyscy do Krakowa
Jakie są naukowe dowody na istnienie zysku i w jaki sposób Sieć Badawcza Łukasiewicz może wesprzeć mariaż biznesu i nauki? Dowiesz się o tym 21 i 22 maja w Krakowie podczas kongresu Impact’19. To wówczas miasto stanie się samym sercem tygla, w którym realizują się innowacyjne idee i projekty. To wydarzenie, na którym przełomowe start-upy, naukowcy, biznes i politycy mówią tym samym językiem. Impact’19 to 4 sceny, 6 tysięcy gości, 250 speakerów i dziesiątki wydarzeń towarzyszących. Stałymi bywalcami są tam m.in. premierzy jak i ministrowie z Polski oraz szefowie rządowych agencji (np. PFR i NCBR, DARPA, SB Łukasiewicz). W tym roku dołączą do nich kluczowi politycy z regionu CEE, w Krakowie pojawią się również wysocy rangą przedstawiciele takich potentatów jak Google, Mastercard, PZU, AstraZeneca, Amgen, Allegro, Orlen, Azoty, Tauron, Grupa Volkswagen, BNP Paribas, ING czy Siemens. Oni wszyscy pokażą swoje pomysły na to, jak przy wsparciu technologii, zmienić świat na lepsze. Impact’19 przyniesie też premiery najnowszych inwestycji, rządowych strategii i kluczowych raportów. Tutaj powstają pomysły i tworzone są projekty, które mają kluczowy wpływ na rozwój cyfrowej gospodarki. perspektywy biznesu. Na Impact’19 dzisiejszy liderzy - wielki biznes, startupy, środowisko naukowe, administracja publiczna - decydują o tym jak będzie wyglądać jutrzejszy świat.