Przez Białoruś biegnie gazociąg Jamał-Europa i to może być nowa broń Łukaszenki w przypadku kolejnych sankcji na jego kraj. Na czwartkowe groźby białoruskiego przywódcy odpowiedziała już rzeczniczka Komisji Europejskiej Dana Spinant.
- Nie pozwolimy, aby nas zastraszano - zapewniła w czwartek. - Gaz jest niezbędnym surowcem i nie powinien być używany w geopolitycznych sprzeczkach. Ludzie również nie powinni być wykorzystywani w geopolitycznych kłótniach - dodała.
Nie pierwsza taka groźba
W piątek do gróźb odniósł się z kolei rzecznik Komisji Europejskiej ds. zagranicznych Peter Stano. - Dosłowne traktowanie wypowiedzi Łukaszenki przyczynia się do rozpowszechniania jego kłamliwej narracji. Kontynuuje on wysiłki dezinformacyjne, co jego reżim robił też w innych sytuacjach. Nie jest to pierwsza groźba Łukaszenki pod adresem UE - ocenił.
Dodał, że te zapowiedzi mają wywołać spekulacje na temat tego, co mogłoby się stać, albo jaki problem miałaby Unia, gdyby Łukaszenka zrealizował swoje groźby.
- Gdyby rzeczywiście spełnił swoje groźby, to w pierwszej linii zaszkodziłby mieszkańcom Białorusi. Dalej, zaszkodziłby wizerunkowi swojego kraju i również uderzyłby w dostawcę gazu. Nie wydaje mi się, że jest to gra, którą Łukaszenka chciałby podjąć - tłumaczył przedstawiciel KE.
Do słów Łukaszenki odniosła się też liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. - Takie posunięcie zaszkodziłoby Łukaszence i Białorusi bardziej niż Unii Europejskiej, więc przypuszczam, że to blef. Nie traktowałabym tych gróźb poważnie, ponieważ w tej sprawie istotne są również interesy Rosji - skomentowała.
- Jesteśmy wdzięczni państwom europejskim za niekomunikowanie się z osobą pozbawioną demokratycznego mandatu w swoim kraju, kryminalistą odpowiedzialnym za tak wiele tortur na Białorusi - dodała. - Migranci są zakładnikami tego reżimu, który używa ich jako "mięsa armatniego" - podkreśliła.
Kreml reaguje
Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, zapewnił w piątek, że Alaksandr Łukaszenka nie omawiał z Kremlem swej wypowiedzi o przerwaniu tranzytu gazu do krajów europejskich.
- Rosja będzie wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Niezawodność Rosji jako dostawcy i partnera w obowiązujących i przyszłych kontraktach jest niewątpliwa - oświadczył rzecznik Kremla. Nazwał też Białoruś sojuszniczką Rosji, ale i "suwerennym państwem".