Łukaszenka dodał, że od tego momentu nie można zawyżać cen w ciągu dnia. "Dlatego od dzisiaj jest zakaz podnoszenia cen. Nie daj Boże, żeby ktoś postanowił podnieść ceny lub zrobić jakąś indeksację wstecz" - stwierdził po posiedzeniu rządu.
Według informacji agencji BelTA możliwe będą wyjątki.
- Takie decyzje może podjąć minister regulacji antymonopolowej i handlu, gubernatorzy i mer Mińska. Bez ich zgody żadna cena nie może być podniesiona ponad dzisiejszy poziom - oświadczył Łukaszenka.
"Ceny są zbyt wysokie"
Jeszcze w sierpniu inflacja na Białorusi wynosiła oficjalnie 18,1 proc. Ceny poszły w górę, co nie spodobało się Łukaszence.
Ceny w pewnym momencie nadmiernie skoczyły. [...] Dziś ceny są wygórowane. Uderzyły w sufit - tłumaczył dyktator. Dlatego w jego opinii "cen podnosić już nie można, bo nie ma takiej potrzeby".
Jednocześnie Łukaszenka ostrzegł przedsiębiorców przed zamykaniem swoich biznesów lub próbą opuszczenia rynku. Tacy przedsiębiorcy "mają zostać pociągnięci do odpowiedzialności". Zapowiedział, że prokurator generalny i przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej będą monitorować sytuację i podejmować twarde decyzje, jeśli dojdzie do złamania nowych przepisów. Mowa o "natychmiastowych zatrzymaniach i postępowaniach karnych".
- Prokurator i Komitet Kontroli Państwowej określą, co zrobić z każdym, kto narusza moje instrukcje, kto przyczynia się do naruszeń lub po prostu nie zwraca na nie uwagi - grzmiał Łukaszenka.