"Rz" wskazuje m.in. na cenę Mercedesa klasy S, którym jeżdżą pracownicy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Koszt limuzyny zaczyna się od 471 tys. zł. Dziennik przytacza opis ze strony Mercedesa, w którym czytamy o "wyrazistym designie, doskonałych proporcjach nadwozia i luksusie we wnętrzu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłowie pytają o samochody w ministerstwach
Sprawę nagłośnili posłowie KO. Krzysztof Gadowski i Tomasz Nowak wysłali interpelacje do ministerstw i Kancelarii Premiera, w których pytają o liczbę aut we flotach i ich marki. "Większość resortów odpisała bez podawania modeli, inne, jak KPRM, nie ujawniły nawet marek. MON i Ministerstwo Sprawiedliwości w ogóle nie odpowiedziały. Jednak nawet na tej podstawie można wywnioskować, że w rządzie nie brakuje luksusowych pojazdów - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jak pisze dziennik, mercedesy służą też w resortach zdrowia (dwa pojazdy), rozwoju i technologii (sześć), funduszy i polityki regionalnej (cztery), spraw zagranicznych (liczba nie została podana), sportu (dwie sztuki) i aktywów państwowych (cztery).
BMW z kolei mają w swoim parku maszyn ministerstwa: rozwoju i technologii, infrastruktury, funduszy i polityki regionalnej oraz spraw zagranicznych, audi zaś – rozwoju i technologii, zdrowia, spraw zagranicznych, sportu oraz funduszy i polityki regionalnej, gdzie służy ich aż dziewięć sztuk.
"Oczywiście w ministerstwach jest też wiele samochodów tańszych marek. A to, że można obejść się bez luksusu, pokazują resorty rodziny, rolnictwa, klimatu, edukacji i finansów, gdzie w ogóle nie ma aut tzw. marek premium" - zaznacza "Rz".
Zakupy w ministerstwach. Będą nowe auta
Zdaniem posła Tomasza Nowaka przykład tych ostatnich resortów świadczy o tym, że luksus jest niepotrzebny. - Przed Sejm bardzo często podjeżdżają luksusowe auta. To zupełnie niezrozumiałe. Czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości chętnie poruszają się skodami, jednak już szczebel niżej, gdzie jest mniejsza kontrola społeczna, dochodzi do prawdziwego rozpasania - alarmuje poseł cytowany przez dziennik.
Flota ministerstw wkrótce ma być jeszcze bardziej pokaźna. Jak wynika z odpowiedzi na interpelacje posłów KO, zamiar kupna lub wynajmu kolejnych aut wyrażają: KPRM (11 pojazdów), resort zdrowia (dwa), spraw zagranicznych (sześć), sportu (trzy), rolnictwa (siedem), kultury (cztery), klimatu (10) oraz infrastruktury (5).
Część aut będzie posiadało napęd elektryczny. To dlatego, że z ustawą o elektromobilności od 1 stycznia 2022 r. odsetek elektryków we flocie naczelnych lub centralnych organów administracji państwowej powinien wynosić co najmniej 10 proc.
PiS odpowiada na zarzuty ws. luksusowych aut
- Zamiast wydawać na luksusy trzeba było wcześniej pomyśleć o spełnieniu wymogów - mówi poseł Nowak i zapowiada kolejne interpelacje, tym razem z pytaniami, kto konkretnie korzysta z drogich samochodów. Z wnioskami posłów KO nie zgadza się były wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, którego zdaniem zasadne jest pytanie o przebieg i wiek samochodów. - Mogliby być bardzo zdziwieni. Z moich doświadczeń wynika, że większość pojazdów jest mocno wyeksploatowanych - przekonuje.