Ostateczne decyzje zapadną w czwartek i piątek - po najnowszych wynikach dotyczących liczby zakażeń i zgonów z powodu COVID-19 i chorób współistniejących. Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego jeszcze w piątek. A nowe zasady obowiązywałyby dokładnie od połowy lutego.
Jak wynika z informacji money.pl, analizowanych możliwości jest kilka - dotykają hoteli, części szkół, kin, teatrów, basenów i niektórych miejsc uprawiania sportu. Czekać na swoją kolej muszą jednak siłownie, kluby fitness i restauracje.
W ostatnich dniach coraz częściej podczas posiedzeń Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim oraz na Rządowych Zespołach Zarządzania Kryzysowego pojawia się temat powolnego otwierania hoteli - tylko częściowo i to bez niektórych usług (jak np. w pełni działające restauracje czy punkty fitness). Jednocześnie jednak otwarcie hoteli miałoby być powiązane z przywróceniem części uczniów do szkół. Dlaczego?
- Mamy obawy czy nauka zdalna nie byłaby po prostu wykorzystana do tego, by wyjechać z dziećmi na zaległe ferie. Nagle uczniowie zaczęliby się łączyć wprost z Zakopanego lub innych miejscowości na południu Polski. Jeżeli nauczanie wróci do szkół, to takich wyjazdów z pewnością będzie mniej - słyszymy od jednego z przedstawicieli rządu.
O tym, że rząd zerka w stronę hotelarzy, informował też dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Temat jest ponawiany na kolejnych spotkaniach, choć ostatecznej decyzji ciągle nie ma. I nie pomagają w jej podjęciu ostatnie dane dot. wirusa w Polsce. Liczba zakażeń utrzymuje się na o wiele niższym niż jeszcze kilka tygodni temu poziomie, ale nie spadają liczby zgonów.
W pierwszych trzech tygodniach 2021 roku umierało w Polsce po około 11 tys. osób tygodniowo. Rok temu było to 8 tys. W tak krótkim czasie umarło więc o 9 tys. osób więcej niż w analogicznych latach.
Za luzowaniem w turystyce jest od dawna wicepremier i szef resortu rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin, ale w rządzie są też przeciwnicy tego wariantu. Z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski stoi na stanowisku, że zmiany obostrzeń powinny być bardzo delikatne - choć mogą być cykliczne. Z informacji money.pl wynika, że do rozmowy Jarosława Gowina z Adamem Niedzielskim w tej sprawie ma dojść w najbliższym czasie.
Z naszych informacji wynika jednak, że scenariusze najbliższego otwierania gospodarki nie kończą się na hotelach.
Eksperci doradzający premierowi debatowali w ostatnim czasie między innymi nad otwieraniem teatrów i kin. Oczywiście od pierwszego dnia nie wróciłyby pełne sale, a możliwe byłoby np. tylko 25-procentowe obłożenie. Jednocześnie wizyta w tych miejscach wiązałaby się z zasłanianiem ust i nosa oraz zakazem spożywania posiłków (co jest dość częste w kinach).
Dowody na potrzebę działania w ostrzejszym reżimie sanitarnym przyszły z… otwartych muzeów. W ostatnich dniach były one po prostu oblegane. Kolejka przed Muzeum Narodowym w Warszawie utrzymywała się nawet podczas deszczu.
Na ewentualnej liście do otwierania są również takie miejsca jak baseny (również w mocnym reżimie sanitarnym, do rozstrzygnięcia jest kwestia obłożenia szatni), korty tenisowe i inne miejsca uprawiania sportu bezkontaktowego. I o tym debatowali w ostatnim czasie eksperci z Rady Medycznej i członkowie RZZK.
Co warto podkreślić, nie ma na razie szans, by masowe otwieranie dotknęło siłownie, sale fitness i restauracje. Trzeba dodać, że powyższe kroki są wciąż na etapie analizowania - a nie na etapie podjętych decyzji.
Argumentem na "nie" w kwestii luzowania jest cały czas sytuacja międzynarodowa. O żadnym luzowaniu wciąż nie mówi kanclerz Niemiec Angela Merkel, która raz po raz ostrzega przed brytyjską i południowoafrykańską odmianą wirusa.
Kanclerz Angela Merkel wyjątkowo rzadko odwiedza stacje telewizyjne i udziela wywiadów. Zrobiła to jednak w ostatnich dniach. Tłumaczyła, że precyzyjnego planu na szczepienia Niemcy nie będą mieć, bo nie mają precyzyjnych informacji, kiedy i jakie szczepionki ostatecznie dotrą do kraju. Kanclerz powiedziała, że luzowanie przepisów - po to by za chwilę je wycofywać – nie jest żadnym rozwiązaniem.
Czytaj także: Regionalizacja obostrzeń. Które powiaty trafiłyby do żółtej, a które do czerwonej strefy?
Dowodem na szybko rosnącą skalę problemu dla polskiego rządu jest również sytuacja w Portugalii. W tym kraju brakuje już łóżek, a chorzy są wywożeni z kontynentalnej części na Maderę i do innych europejskich krajów - Austrii i Niemiec. A wszystko właśnie przez brytyjski wariant COVID-19. Odpowiada on już za sporą część zakażeń. Jest znacznie bardziej zaraźliwy.
W programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk nie chciał jednoznacznie oceniać, które branże mają szanse na szybsze otwieranie. Jak podkreślał, premier i minister zdrowia będą o tym informować, gdy takie decyzje zapadną. Jak zaznaczał minister Dworczyk, nie chciałby nikogo rozczarować spekulacjami. Dodał jednak, że eksperci doradzający Radzie Ministrów rekomendują powolne znoszenie niektórych restrykcji.