Macierewicz i sprawa smoleńska
Prokuratura Okręgowa w Radomiu uznała, że zajmujący się sprawą warszawski prokurator Jerzy G. "nie rozpoznał w całości zawiadomienia o przestępstwie" i "nie dokonał prawnokarnej oceny zachowania ówczesnego szefa BOR". Decyzja ma związek z pismem, którego autorem był szef rzeczonej podkomisji, Antoni Macierewicz.
Zdaniem radomskich śledczych, prokurator Józef G. nie dopełnił swoich obowiązków, gdyż nie rozpoznał w całości zawiadomienia o przestępstwie, które złożył 1 marca 2012 r. poseł PiS Antoni Macierewicz.
Macierewicz znowu na językach. Co dalej z raportem?
Jak informowała przed paroma miesiącami Wirtualna Polska, jeszcze w lipcu ekspert wynajęty przez podkomisję pracował nad rekonstrukcją ostatnich sekund lotu Tupolewa. Kierujący pracami podkomisji poseł Antoni Macierewicz zapewniał dotąd, że raport jest już gotowy.
Dodajmy, że senator Brejza od miesięcy bombarduje Macierewicza i jego komisję oficjalnymi pytaniami. W połowie lipca ustalił, iż gotowego raportu nie otrzymał nawet szef MON Mariusz Błaszczak. Stawia to ministra w kłopotliwej sytuacji. Na 30 lipca (czwartek) zwołano posiedzenie sejmowej komisji obrony, gdzie Mariusz Błaszczak ma przedstawić informację "na temat działań podjętych przez podkomisję, kosztów poniesionych z budżetu państwa w związku z jej działalnością oraz uzyskanych wyników".