Pod Sejmem odbył się kolejny protest pracowników medycznych. Tym razem oprócz pielęgniarek wzięli w nim udział także lekarze, fizjoterapeuci, analitycy medyczni, ratownicy, technicy medyczni i nawet farmaceuci. Protest trwał w trakcie prac Sejmu, podczas których miała zostać przegłosowana ustawa dotycząca zarobków w zawodach medycznych. Środowisko medyczne chce, żeby Sejm przyjął poprawki zaproponowane przez Senat.
Amazon płaci tak samo, jak szpital
Wśród protestujących byli również lekarze rezydenci, którzy walczą o podwyżki i zmiany regulacji prawnych, pozwalające młodym lekarzom na poprawę swojej sytuacji materialnej. Najmłodsi stażem medycy mogą z zazdrością patrzeć na zarobki swoich znajomych z innych branż. Okazuje się, że w krytykowanym przez organizacje związkowe i lewicowe Amazonie, pracownicy będą zarabiać tyle samo, co obecnie polscy lekarze rezydenci.
Ta informacja mocno zdenerwowała medyków, którzy nie mogą doprosić się od rządzących zmian. "I co? Dalej będziemy pracować za takie pensje? Dalej będziemy się robaczyć? W Amazonie pensja minimalna 4082 zł!!! Czyli tyle, ile rezydenta? Musimy się wziąć w garść i zorganizować PORZĄDNY strajk! Nie tylko rezydenci! Wszyscy! To już naprawdę wygląda żałośnie…." - czytamy w komentarzu do informacji o zarobkach w Amazonie.
Magazynier w Amazonie, jak lekarz rezydent
Pracownicy poziomu początkowego magazynu Amazona mogą liczyć od lipca na zarobki na poziomie 4082 zł brutto. Lekarz rezydent ze specjalizacją niedeficytową do 3. roku otrzymuje podstawę w wysokości 4299 zł brutto. Po trzecim roku kwota rośnie do 4633 zł brutto.
W przypadku specjalizacji deficytowej, lekarze mogą liczyć na 4933 zł brutto i po trzecim roku 5300 zł brutto. Specjalizacja deficytowa to taka, w której są szczególne niedobory kadry. Dla porównania lider zespołu w magazynie Amazon od lipca będzie zarabiał 5080 zł brutto.
4300 brutto da się zarabiać bez studiów
Młodzi lekarze w wielu wypowiedziach zwracają uwagę na to, że ich zawód uważany jest powszechnie za bardzo prestiżowy, ale koniec końców okazuje się, że prestiżem nie opłaci się mieszkania.
- Miło jest pomyśleć o tym, że wykonuje się zawód uważany za prestiżowy, ale później przychodzi refleksja, że państwo nie uznaje go wcale za taki – komentuje przewodniczący Porozumienia Rezydentów dr Piotr Pisula.
Po sześciu latach studiów i 13 miesiącach stażu, lekarze finansowo są na tym samym poziomie, co pracownicy magazynów, a o zarobkach programistów mogą tylko pomarzyć.
- Bardzo wielu rezydentów czuje się finansowo niedocenionych. Przepraszam, ale 4300 brutto podstawy da się zarabiać bez wyższego wykształcenia. Kwoty są całkowicie oderwane od rzeczywistości. W sektorze prywatnym stawki są adekwatne do umiejętności lekarza – dodaje dr Pisula.
Rząd podwyższył najniższą krajową, ale zapomniał o lekarzach stażystach
Dr Piotr Pisula zwraca także uwagę na bardzo niską kwotę stażowego, która oscyluje w okolicach najniższej krajowej netto. Stażyści nie mogą też w tym czasie dorabiać i są związani tylko z jedną placówką medyczną. Takich ograniczeń nie mają inne zawody, których studenci mogą pracować dodatkowo.
- W zeszłym roku jak podniesiona najniższą krajową, to wywołało to popłoch w rządzie, bo musieli szybko podnieść pensje stażystów, bo była mniejsza, niż nowa najniższa krajowa – mówi Pisula.