Inflacja drenuje portfele Polaków. Taki wniosek można wyciągnąć po rozmowach, jakie przeprowadziliśmy z przedsiębiorcami w Krynicy Morskiej. Mówią, że drastycznie odczuli podwyżki energii elektrycznej, w górę poszły też koszty pralni, z których korzystają ludzie z branży hotelarskiej.
Spadek obłożenia o 30 proc.
Aneta, właścicielką pensjonatu w Krynicy Morskiej, przyznaje, że w tym roku gości jest znacznie mniej.
Widzimy już teraz 30-procentowy spadek w porównaniu do zeszłego roku. Mamy mniej klientów, a koszty większe - od pensji pracowników, po pranie - mówi nam właścicielka pensjonatu.
Opowiada, że klienci dużo częściej decydują się na pokoje dwuosobowe. Przyjeżdża mniej rodzin z dziećmi, a więcej singli lub emerytów. Zmienił się również czas, na który rezerwowane są pokoje.
– Średnio klienci rezerwują pobyty na 2-3 dni. Tego nie było w innych sezonach. W zeszłym roku wyjątkiem było, kiedy ktoś brał krótszą rezerwację niż cztery dni. Zmienia się również szczyt sezonu w naszej branży. Kiedyś zaczynał się po majówce i trwał do końca września. Teraz tak naprawdę zaczynie się pewnie 10 lipca i potrwa do 20 sierpnia – opowiada.
Obiad w pensjonacie zamiast na mieście
Aneta zwraca uwagę, że to również pierwszy sezon, podczas którego gotuje dla gości. Z opcji obiadów na miejscu mało kto do tej pory korzystał.
– Teraz nie wychodzę z kuchni. Z jednej strony się nie dziwię, bo kiedy sama tu jestem i mam iść na zupę czy coś zjeść, to widzę, że ceny zwariowały — ocenia.
Zaznacza jednocześnie, że na początku sezonu sama podniosła ceny. - Jednak chwilę później musiałam je obniżyć. Inaczej nie miałabym klientów. Wkurza mnie to. Cena za gałkę lodów wzrosła z 5 do 7 zł, a ja nie mogę podnieść cen, bo nie będę miała obłożenia – uzupełnia.
Czesi i Słowacy wybierają Krynicę Morską
Pytamy właścicielkę pensjonatu, czy wielu obcokrajowców decyduje się na pobyt w Krynicy Morskiej. Dwa lata temu pisaliśmy w money.pl, że w nadbałtyckich kurortach odnotowywano spadek turystów z Niemiec, coraz częściej przyjeżdżali natomiast Czesi. Jak przedstawia się obecnie sytuacja w województwie pomorskim?
– Nie zauważyłam, żeby było więcej Niemców, ale powiedziałabym, że jest więcej Czechów i Słowaków. Pytałam moich gości, dlaczego zdecydowali się na pobyt w Polsce – powiedzieli, że zawsze jeździli do Chorwacji, ale przez zmianę waluty wszystko jest tak drogie, więc wybrali Polskę. Niemcy zatrzymują się na Gdańsku i dalej nie jadą – dodaje w rozmowie z nami.