Znowelizowana ustawa o komornikach sądowych wymusza na sądach publikowanie złożonych przez komorników oświadczeń majątkowych. Wcześniej komornicy przekazywali prezesom sądów apelacyjnych takie oświadczenia, ale były one niejawne. W myśl nowych przepisów, komornicy musieli do końca kwietnia złożyć odpowiednie dokumenty, a od końca czerwca powinny być upublicznione na internetowych stronach odpowiednich sądów.
Wśród nich, jak opisuje sprawę "Dziennik Gazeta Prawna", próżno szukać oświadczenia majątkowego uchodzącego za jednego z najbogatszych, o ile nie najbogatszego, komornika Jacka Bogiela. Dokumentu nie ma na stronach Sądu Apelacyjnego w Warszawie, ponieważ Bogiel go nie wysłał. - Brak jego oświadczenia majątkowego spotkał się z naszą natychmiastową reakcją w postaci wniosku o wydalenie z zawodu. Obecnie komornik jest zawieszony - mówi "DGP" dr Rafał Reiwer, zastępca dyrektora wydziału ds. wykonywania orzeczeń i probacji Ministerstwa Sprawiedliwości.
Wiele wskazuje też na to, że komornicy ukrywają swoje majątki, przepisując je na współmałżonków (po ustanowieniu rozdzielności majątkowej) lub dzieci. - Komornicy nie mają nic przeciwko dokładnemu badaniu ich oświadczeń majątkowych, jednak ich upublicznienie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Jeśli miały miejsce jakiekolwiek przesunięcia majątkowe, to podejrzewam, że powodem była obawa o własne bezpieczeństwo – mówi "DGP" Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.
A jak inni? Różnie - jedni wypełnili druki komputerowo, inni odręcznie. Wśród tych drugich większość zrobiła to starannie, tak że wszystko jest czytelne. Jednak pojawiają się i tacy komornicy, których charakter pisma jest prawie nie do odczytania. Trudno się połapać, czy wskazane przez nich mieszkanie ma 27 czy 77 mkw.
Jak podaje "DGP", jeden z doświadczonych i bardzo znanych w swoim okręgu komorników, Andrzej Ritmann z Łodzi, nie wykazał żadnych posiadanych nieruchomości. Ma jednak zaciągnięty w 2009 r. kredyt, z którego do spłaty pozostało mu 118 tys. zł. Jak tłumaczy Tomasz Szabelski, prezes Sądu Apelacyjnego w Łodzi, taka sytuacja teoretycznie jest do wyobrażenia. Wystarczy, że kupiona nieruchomość została podarowana np. dziecku, a kredytobiorca nadal spłaca zadłużenie.
Pojawiały się też dziwne pomyłki, jak w przypadku Krzysztofa Dolnego, komornika z Jasła. Pomimo sporej gotówki na koncie, nie wykazał żadnego mieszkania. Za to wpisał w oświadczeniu, że jedyna nieruchomość - jaką posiada wspólnie z żoną - to działka o powierzchni pudełka od zapałek, mająca 0,0731 mkw.
Jak to później tłumaczył, pomyłka wzięła się z tego, że podał powierzchnię w hektarach, a powinien w metrach. - Powierzchnia działki wynosi 731 mkw., a nie, jak podałem w oświadczeniu omyłkowo - 0,0731 mkw. - tłumaczy Dolny. Jak dodaje, wystąpi do prezesa SA w Rzeszowie o wyrażenie zgody na korektę oświadczenia.
Z nowych przepisów jednoznacznie wynika, że kolegia sądów apelacyjnych mają obowiązek weryfikacji oświadczeń i w razie pojawienia się wątpliwości mogą żądać dodatkowych wyjaśnień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl