Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|

Mąka z owadów to dopiero początek. Nadchodzi rewolucja w produkcji żywności

347
Podziel się:

Produkcja żywności z owadów przestała być melodią przyszłości. Pod koniec stycznia tego roku Bruksela zgodziła się na sprzedaż produktów zawierających mąkę ze świerszcza domowego. W sieci nie milkną głosy oburzenia i obaw, jednak wszystko wskazuje na to, że rewolucji już nie unikniemy.

Mąka z owadów to dopiero początek. Nadchodzi rewolucja w produkcji żywności
Komisja Europejska wydała zgodę na wprowadzenie do sprzedaży w krajach członkowskich UE produktów zawierających mąkę wyprodukowaną ze świerszcza domowego (Getty Images, marima-design)

24 stycznia 2023 r. to ważna data dla konsumentów w Unii Europejskiej, choć wielu może nie zdawać sobie sprawy, co się za nią kryje. Tego dnia, decyzją Komisji Europejskiej, na unijnym rynku pojawiły się produkty z mąki ze świerszcza domowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Antyczna kuchnia. Niewiarygodne, co serwowano w starożytnej Grecji

Mąka ze świerszczy w sklepach w całej UE

Pozwolenie na produkcję wypieków z mąki ze świerszczy na terenie UE jak dotąd otrzymała jedynie firma Cricket One Co. Ltd. mająca swoją siedzibę w Wietnamie. Będzie mogła to robić przez pięć lat. Wniosek producenta w tej sprawie trafił do Komisji Europejskiej w 2019 r. W uzasadnieniu decyzji Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności stwierdził, że mąka ze świerszcza domowego jest "bezpieczna dla konsumentów w proponowanych przez firmę warunkach i poziomach stosowania".

- Człowiek je owady, odkąd żyje na Ziemi. Nasi przodkowie traktowali je jako źródło pożywienia. Możemy znaleźć wzmianki o tym w literaturze, w Biblii, w raportach naukowych. Jesteśmy więc przygotowani na to biologicznie - mówi w rozmowie z money.pl dr Anna Żołnierczyk z Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, badająca temat jadalnych owadów.

Konsumenci zdążyli oswoić się z faktem, że z larw można zrobić burgery, batony czy chipsy. Są one dostępne w ofercie wielu lokali gastronomicznych także w Polsce. Jednak dla wielu klientów dyskontów spożywczych żywność produkowana z owadów z pewnością będzie nowością, w wielu przypadkach trudną do zaakceptowania.

Obawy klientów

O niepokoju wśród kupujących mąkę w marketach sieci Lidl w Niemczech pisze polskiobserwator.de. Jak czytamy, konsumenci domagają się jasnej informacji od sklepów, w których produktach użyto składnika na bazie owadów.

"W komentarzach na Facebooku widać, że wielu klientów obawia się, że może nie być w stanie prawidłowo zidentyfikować nazw składników owadów w języku łacińskim. Jeden z użytkowników widzi w tym pewne ryzyko: 'Jest to nie tylko obrzydliwe, ale także kryje w sobie wielkie niebezpieczeństwo dla alergików'" - wskazał portal.

W odpowiedzi Lidl zauważył, że każdy detaliczny sprzedawca żywności jest zobowiązany przepisami prawa do wymienienia składników na opakowaniu swojego produktu. Sieć zaznaczyła też, że "w asortymencie marki własnej nie posiada produktów ze składnikami z owadów". Dyskont nie zdradził, czy w przyszłości włączy je do swojej oferty.

Rewolucja w produkcji żywności

Według ekspertów, sceptycy rewolucji będą musieli odłożyć obawy na bok. I to szybciej niż im się wydaje. Wykorzystywanie owadów w branży spożywczej pociąga bowiem za sobą wymierne korzyści dla producentów: to rozwiązanie tańsze od standardowych i bardziej ekologiczne.

W hodowli owadów potrzebne są niewielkie pomieszczenia w porównaniu np. z halami z drobiem, pastwiskami dla bydła. Owady, np. larwy mącznika młynarka, które UE wprowadziła na rynek jako pierwsze, hoduje się w plastikowych pudłach, które można umieścić jedno nad drugim w regałach. Owady na mąkę są hodowane, a nie zbierane. Warunki hodowli są wnikliwie kontrolowane. Do tego dochodzi niewielkie zużycie wody i karmy - tłumaczy dr Żołnierczyk.

Według "Rzeczpospolitej" wartość rynku owadów jadalnych osiągnie 9,6 mld dol. do 2030 r., przy średniorocznym tempie wzrostu 28,3 proc. Głównym problemem producentów pozostaje niewielka świadomość konsumentów, ale nie przeszkadza im to w realizowaniu dużych inwestycji.

W Karkoszowie w województwie lubuskim dobiega końca budowa drugiej fabryki firmy HiProMine produkującej białko z owadów. Jak przekonują przedstawiciele spółki w rozmowie z "Pulsem Biznesu", prace mają się zakończyć w tym roku. - Produkujemy obecnie kilkadziesiąt ton białka miesięcznie, ale zapotrzebowanie wielokrotnie przekracza nasze zdolności produkcyjne - mówi prezes firmy Michał Pokorski.

Z czym to się je?

Wzrost popularności rozwiązania jest napędzany czynnikami środowiskowymi, chęcią szukania innych źródeł białka. - Liczba ludności na świecie rośnie w szybkim tempie. W 2100 r. ma być 11 mld. Nie możemy w nieskończoność zwiększać podaży zbóż, poszerzać areałów rolnych. Trzeba szukać alternatyw. Owady są jedną z nich. To przetestowane źródło, opłacalne ekonomicznie i ekologiczne. Wiąże się ono z mniejszym zużyciem wody, energii, paszy, mniejszą emisją gazów cieplarnianych - przekonuje dr Żołnierczyk.

Uprawa świerszczy domowych nie jest skomplikowana, wystarczy zapewnić im tylko substrat z ziemi ogrodowej oraz odpowiednią wilgotność i temperaturę. Hodowla Acheta domesticus (łacińska nazwa świerszcza domowego - red.) jest wydajniejsza od produkcji wieprzowiny czy wołowiny. A co z doznaniami smakowymi?

Mąka ze świerszczy ma przyjemny, lekko orzechowy smak, ale również może pochwalić się imponującymi wartościami odżywczymi. To ogromne źródło pełnowartościowego białka, a także cennych witamin z grupy B. Znaleźć w niej można także cenne dla zdrowia pierwiastki - żelazo, wapń, cynk, miedź, mangan czy magnez - zwraca uwagę portal Kuchnia WP.

Klienci mają wybór

Co ważne, przy całej rewolucji w produkowaniu żywności klient nadal będzie miał wybór, polegający na możliwości wyboru dowolnego rodzaju mąki, produkowanej z tradycyjnych komponentów. Pytanie, czy tylko do czasu. - Nie sądzę, żeby nagle wszystkie bułki były z mąką ze świerszczy - uważa dr Żołnierczyk.

- Warto pomyśleć globalnie. Europa nie ma problemów z dostępem do żywności, ale na świecie jest mnóstwo rejonów, w których taki problem jest. Każdy patrzy na świat swoimi oczami, przez pryzmat tego, co dzieje się wokół niego. Tymczasem wielu ludzi na świecie jest niedożywionych. To, że u nas nie ma obecnie jakiegoś problemu, to nie oznacza, że nie pojawi się on za jakiś czas - podsumowuje ekspertka UP we Wrocławiu.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(347)
WYRÓŻNIONE
buhahaha
2 lata temu
A bogacze beda posiadac wlasne poletka z jarzynami i owocami okologicznymi plus swinki i krowki ekologiczne. Reszta bedzie cuda niewidy wpierdzielala nabijajac kase owych bogaczy.Ot i wielka ideologia zielona.
Biks
2 lata temu
Paranoja...wlewamy do baku zboże (biopaliwa), do pieca wkładamy zboże (pellet) etc. a mamy jeść insekty. Kto przepycha te ustawy ?
Kwinto
2 lata temu
Był taki przywódca komunistyczny w Rumuni Nicolae Ceaușescu który ich uczył gotować zupę z trawy. Ale ostatecznie został stracony w raz żoną szybciej niż zupa się ugotowała. To powinna być przestroga dla wszystkich elit światowych które nas karmią trocinami, chemią i robakami.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (347)
Gosc5
6 miesięcy temu
Powinnismy jak najpredzej uciekac z tej uni bo tam siedza chorzy ludzie, I wymyslaja jak by tu zarobic kase idobrac sie do naszych kieszeni
Ika
8 miesięcy temu
Nijaka Środa chciała owadom nadawać pesele i wyrabiać paszporty. W tej sytuacji, czy moralny człowiek zje ,,obywatela" naszej planety? Takie czubki rządzą ludzkością. A ludzkość to banda tumanów - kupią wszystko i nawet łykną dorobioną do tego chorą ideologię. Zapewne autorzy tego szaleństwa będą kupować żywność czystą - niezarobaczoną w wydzielonych dla siebie sklepach. Młodym powiem - przecież to już było - zakupy w sklepach Konsumów za żółtymi firankami. To były sklepy dla wybranych w latach 50/ 60 - tych.
aaa
10 miesięcy temu
Na dłuższą metę w Polsce nic z tego nie będzie koszty produkcji są duże (ogrzewanie i higiena pokarmu) i będzie drogo. Realnie to się da hodować w takim Wietnamie czy Afryce Północnej, ale wtedy koszt transportu (ślad węglowy) sprawi, że to wcale nie będzie takie proklimatyczne. A wszelkie robaki to ja, jadłem już ze dwadzieścia lat temu budząc obrzydzenie, dzisiejszych szczerych propagatorów, a szczególnie propagatorek, zdrowej żywności. Do tego wejdą jakieś choroby (grzyby), przez co trzeba będzie to ostro pryskać chemią, więc zdrowe to nie będzie. Każdy kto hodował świerszcze na karmówkę, wie jak łatwo taką hodowlę załatwić.
300 zł/Kg
rok temu
Jezusa Jan Chrzciciel żywił się szarańczą (gatunek świerszcza) bo to było zwierzę czyste dla każdego Żyda. Jeśli Bóg pozwolił to jeść to chyba wiedział co nakazał, co udowodnia niszczycielska dla środowiska naturalnego hodowla np. świń i bydła. Wadą mąki ze świerszczy jest tylko cena. Już teraz biało z owadów jest w hamburgerach, pizzy. pastach nawet wypiekach.
swiercz
rok temu
Ja zakładm związek ochrony wszystkich owadów- począwszy od komara, aż do Prusaka. One też chcą żyć i są bardzo pożyteczne, tez czują jak się je zabija. Ratujmy je!!!!!!!!!!!
...
Następna strona