- Zapasów cukru mamy odpowiednie ilości. W tej chwili to wraca powoli do normy - zapewnił wicepremier Henryk Kowalczyk w piątek Polskim Radiu 24.
Zapytany, czy cena 9-10 zł za kg cukru w sklepie "jest z księżyca, czy realistyczna", odparł:
Powiedziałbym, że to jest bardziej cena spekulacyjna niż cena rzeczywista. Dlatego że to nie są takie koszty produkcji. Cena 4-5 zł za kg będzie nawet w przyszłym sezonie, mimo droższego skupu energii.
Jego zdaniem taka cena jest bardziej realna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytany, czy chleb będzie kosztował 10 zł, Kowalczyk powiedział, że "to też jest sianie paniki". - Dlatego że chleb zdrożał już. I faktycznie, bo to jest głównie ceny energii, chociaż cena zboża i mąki też miała jakiś wpływ. (...). Natomiast ceny energii są tutaj dość znaczącym kosztem. Ale o 10 zł to nie powinniśmy mówić, chociaż nigdy nie wiadomo, jaka będzie sytuacja gazu. Tu nie chciałabym być prorokiem, bo nie wiadomo, co się będzie dalej działo z Putinem, wojną, cenami gazu - powiedział minister.
Zapewnił, że mąki również nie zabraknie.
Jesteśmy bezpieczni żywnościowo. W tym roku na szczęście nie było jakiejś głębokiej suszy, jeśli, to jakieś punktowe zjawiska. Plony są rzeczywiście może nie rekordowe, może odrobinę mniej - powiedział.
Przyznał, że w Polsce są trzy ogniska suszy: głównie to jest pogranicze południowej Wielkopolski, Dolnośląskie, Zachodniopomorskie, Kujawsko-Pomorskie, "ale nie są to tak obszerne zjawiska, jak np. w roku 2018 czy 2019".
Kowalczyk kolejny raz zapewnił, że Polska jest bezpieczna żywnościowo. - Nam żywności wystarcza, a dowodem na to jest to, że produkujemy dużo więcej żywności niż spożywamy. Bezpieczeństwo żywnościowe jest i dla Polaków, i dla przybyszów z Ukrainy - powiedział.
Wicepremier odniósł się także do skupu zboża od rolników. Jak mówił, rolnicy nawet na Podkarpaciu, w Lubelskiem, czyli blisko granicy z Ukrainą mają możliwość sprzedania zboża bez żadnych problemów. - I mówienie, że ukraińskie zboże zasypało magazyny, jest absolutnie nieprawdziwe. To teraz już to widać - wskazał Kowalczyk. Jak dodał, rolnicy mogą sprzedać swoje zboże np. do Elewarru. - Sprzedaż zboża przez rolników przebiega bardzo sprawnie i bez zakłóceń - podkreślił.