Zmiana znalazła się w przyjętej w czwartek przez Sejm uchwale noweli tzw. ustawy śmieciowej. Najważniejszym dla Kowalskiego jej punktem jest ten ustanawiający maksymalną opłatę śmieciową, kiedy do jej naliczania bierze się zużycie wody.
Celem nowych przepisów jest też ograniczenie kosztów funkcjonowania gospodarki odpadowej w gminach. Jak pisaliśmy w money.pl, metoda ta sprawiła, że koszty poszybowały w górę.
Posłowie byli bardzo zgodni. Za uchwaleniem ustawy głosowało 382 posłów, 14 było przeciw, a 47 wstrzymało się od głosu. Teraz nowela ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw trafi pod obrady Senatu.
Nowe przepisy przewidują ustalenie maksymalnej opłaty śmieciowej, jeśli gmina nalicza ją od zużytej wody. Opłata nie będzie mogła być wyższa niż 7,8 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę ogółem za gospodarstwo domowe. Jak tłumaczył resort klimatu i środowiska będzie to ok. 150 zł.
Podczas prezentacji projektu ustawy Minister Klimatu i Środowiska zapowiadał, że góra granica opłat dla gospodarstwa, które nie przekracza zużycia 12 m sześc. wody miesięcznie, rachunki nie będą mogły być wyższe niż 120 zł miesięcznie.
Tymczasem ograniczenia cen związane z metodą opartą na zużyciu wody mogłyby uprzywilejować te gospodarstwa, w których zamieszkuje wiele niespokrewnionych osób.
Właściciel nieruchomości, w której mieszka nawet 50 osób, zapłaci za odbiór odpadów w sumie nie więcej niż ok. 150 zł miesięcznie. Rozwiązanie to nie bierze pod uwagę gmin, gdzie przyjezdni nie korzystają z hoteli czy hosteli, ale z najmu długoterminowego.