Nieważne, czy lubicie chodzić do dużych kin sieciowych (no popcorn i dobry system nagłośnienia), czy raczej wybieracie kino studyjne, które pamiętacie jeszcze od dzieciństwa. Istnieje obawa, że za kilka miesięcy waszego ulubionego kina już nie będzie w dotychczasowym miejscu, bo właściciel nie będzie miał już z czego dokładać do biznesu.
Już nawet przed decyzją rządu o zamknięciu wszystkich instytucji kultury kina "jechały na oparach". Choć zostały otwarte na początku czerwca, świeciły pustkami. Widzowie albo bali się przychodzić na seanse, albo musieli oszczędzać na przyjemnościach. Jeszcze inni nie znaleźli w ofercie nic dla siebie, bo wytwórnie już latem zadecydowały o przeniesieniu premier na kolejny rok. Nie ma oczekiwanych nowości, nie ma widzów – i koło się zamyka.
Skoro przez cztery ostatnie miesiące, gdy kina były otwarte, przychodził niewielki procent widzów, którzy "meldowaliby się" w kinach w normalnych warunkach, to trudno zakładać, że po kolejnym otwarciu widzowie dopiszą. Wielu właścicieli kin marzyło o zapełnieniu sali w 25 procentach, a i ta liczba była nieosiągalna.
Branża kinowa stoi na progu bankructwa. Bez pomocy państwa nie przetrwa w dotychczasowym kształcie – ostrzega Konfederacja Lewiatan. W związku z tym apeluje do rządu o przygotowanie dla branży kinowej specjalnego programu wsparcia sektorowego – tak jak uczyniono to w kilku innych krajach.
- Przy drugiej fali pandemii kina, niezależnie od wielkości i modelu biznesowego, pozbawione zostały możliwości ubiegania się o zwolnienia ze składek ZUS, przedłużenia postojowego, czy uzyskania dopłat do pensji. A zwolnienie z czynszów dotyczy tylko kin w galeriach handlowych i nie obejmuje blisko 300 kin tradycyjnych działających w małych i dużych miejscowościach, realizujących 20 proc. całego obrotu branży - czytamy w apelu Konfederacji Lewiatan.
Wysokość czynszów płaconych przez kina tradycyjne waha się od 10 do 50 tys. zł miesięcznie w zależności od wielkości miejscowości, a w wyjątkowych przypadkach wynosi nawet kilka razy więcej.
Kina w galeriach nie płacą czynszu w okresie administracyjnego zamknięcia, ale z kolei mają bardzo wysokie koszty stałe ze względu na rozbudowaną strukturę organizacyjną i infrastrukturę w całej Polsce.
Helios otwiera nowe kina. Mimo pandemii
- Bez pomocy państwa większość przedsiębiorców prowadzących kina nie będzie w stanie utrzymać zatrudnienia ani powrócić po pandemii do swojej działalności. Branża kinematograficzna to system naczyń połączonych. Skutki jej degradacji przełożą się na wiele branż związanych z kinem, które są ważną częścią polskiej kultury. Dotkną twórców, wykonawców, producentów i dystrybutorów – ostrzega Krzysztof Kajda, radca prawny, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.
Przypomnijmy, że instytucje kultury (muzea, kina, teatry, biblioteki) zamknięte są do 29 listopada. Nie wiemy jeszcze, czy rząd utrzyma restrykcje.