MON w ramach programu Mustang od lat szuka następcy dla wysłużonych Honkerów. Ten całkowicie polskiej produkcji samochód terenowy ma już za sobą ponad trzy dekady służby w armii i wymaga wymiany.
Złożone przez 2. Regionalną Bazę Logistyczną zamówienie dotyczy mniejszych terenówek i stąd nazywane jest potocznie małym Mustangiem. Chodzi o pozyskanie w sumie 635 samochodów ciężarowo-osobowych ogólnego przeznaczenia.
485 z nich znalazło się w zamówieniu gwarantowanym z możliwością dokupienia w ramach opcji kolejnych 150 pojazdów. Auta miałby trafić do wojska w trzech transzach - ostatnia najpóźniej do 28 października 2022 roku.
Miałby, gdyż kolejne próby ich pozyskania przez MON kończą się fiaskiem. Powód? Zbyt wysoka cena.
Armia otwiera koperty
Pierwotnie MON zakładał, że pierwsze 10 Mustangów trafi do wojska jeszcze w tym roku. Już wiadomo, że nie będzie to możliwe. To piąte podejście armii do zakupu terenówek. Ostatnie postępowanie, ogłoszone w czerwcu 2019 r., zostało unieważnione pod koniec września.
Miesiąc później Inspektorat Uzbrojenia ogłosił otwarcie kolejnego postępowania, a termin składania ofert ustalił na 6 listopada. Koperty zostały właśnie otwarte.
Jak informuje w piśmie komendant 2. Regionalnej Bazy Logistycznej płk Piotr Calak, zgłosiły się trzy firmy: konsorcjum Auto Podlasie i Steeler, konsorcjum firm - Glomex z Glomex MS oraz spółka Demarko.
Pomimo że MON zwiększył budżet z 80 mln zł do ponad 121 mln, wszystkie trzy oferty się w nim nie mieszczą. Czy to oznacza, że piąta próba pozyskania zastępcy Honkerów spali na panewce? To o tyle możliwe, że cena ma w tym przetargu duże znaczenie (60 proc. kryterium), a powodem wycofania się poprzednich postępowań były właśnie koszty.
Najtańsza oferta, wymagająca jednocześnie najdłuższej realizacji, opiewała na ponad 154 mln zł. Najdroższa oszacowana została na blisko 172 mln. Trzecia oferta cenowo plasowała się połowie drogi między tymi dwiema i wyliczono ją na ponad 159 mln zł.
MON analizuje teraz oferty, potem podejmie ostateczną decyzję.
Długa lista wymagań
Małe Mustangi muszą być przystosowane głównie do jazdy po trudnym terenie oraz wykonywania zadań transportowych po drogach twardych i gruntowych w warunkach klimatycznych i terenowych charakterystycznych dla obszaru Europy.
Terenówki muszą więc być wyposażone w silniki o mocy minimum 110 kW, napęd 4x4 i komplet opon offroadowych. Ważyć nie więcej jak 3,5 t, ale pozwalać na transport ładunków o masie co najmniej 250 kg oraz 5 osób wraz z kierowcą.
To jednak tylko niektóre z długiej listy wymagań przygotowanych przez MON w ramach dokumentu SIWZ.
Wersja opancerzona
Oprócz małych Mustangów MON przez cały czas poszukuje ofert na niewielką liczbę pojazdów opancerzonych. Jak pisaliśmy w money.pl po koniec września, Inspektorat Uzbrojenia ogłosił przetarg na pojazdy dla armii z możliwością zamówienia kolejnych 19 wersji opancerzonych.
Pojazdy te mają zabezpieczać też żołnierzy, a więc posiadać kuloodporne szyby i opancerzone kabiny. Ważyć nie więcej niż 5 ton, ale posiadać co najmniej 1 poziom w zakresie odporności na wybuch miny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl