Jak wynika z globalnego badania YouGov, które opisuje „Rzeczpospolita" we Francji 44 proc. badanych lubi małe sklepy. W świecie liderem pod tym względem są Indie, gdzie 53 proc. badanych opowiedziało się za małymi sklepikami.
Jesteśmy zatem na drugim biegunie, gdzie przodują USA i Chiny. W tych krajach tylko 23 proc. badanych chce robić zakupy w takich sklepach.
Jednak jeśli chodzi o liczbę sklepów spożywczych w Europie, byliśmy absolutnym liderem z liczbą ponad 100 tys. Jednak to się zmieniło, bo w ostatnich latach spada ich liczba.
Jak wylicza Rzeczpospolita, samych ogólnospożywczych, bez specjalistycznych czy warzywniaków jeszcze w 2009 r. było ok. 103 tys. Tymczasem na koniec 2020 r. liczba spadła do 62 tys.
Rosnąca sympatia do nich wywołała renesans tego formatu. Sklepy podnoszą też w związku z tym jakość usług, co jest łatwiejsze, bo mali przedsiębiorcy dołączają do grup zakupowych czy sieci franczyzowych. Dzięki temu też mogą zaoferować niższe ceny.
Handel. Pensje w Biedronce poszły w górę
Pandemia zatem pomogła małym sklepom.
- Dotychczas klienci nie mieli często świadomości, jak dużo te sklepy oferują. Aż do najtwardszego lockdownu na przełomie marca i kwietnia 2020 r., kiedy to Polacy zauważyli, jak strategiczne są z ich perspektywy małe sklepy oraz jak są potrzebne - mówi Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.