- Miesiąc temu nastąpił moment, kiedy przestaliśmy być w świecie wysokiej inflacji. Jesteśmy w świecie inflacji umiarkowanej. I idziemy bardzo szybko do inflacji pełzającej, która w normalnych warunkach nie jest dostrzegana przez obywateli, jeśli nie dotyczy tylko żywności - powiedział prof. Glapiński podczas comiesięcznej konferencji prasowej po decyzji RPP ws. stóp procentowych. Przypomnijmy: w środę Rada obniżyła stopy o 25 punktów bazowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes NBP w nerwach. "Mam gdzieś kampanię"
Przewodniczący RPP, prezes Narodowego Banku Polskiego - nie kryjąc zdenerwowania - odniósł się do opinii komentatorów ekonomicznych, według których Polakom groził skokowy wzrost inflacji. - Wiem, że były plany, żeby inflacja, tzw. drożyzna, była głównym tematem kampanii wyborczej. Mam gdzieś tę kampanię, nie obchodzi mnie. To, że to nie jest tematem kampanii, mnie cieszy jako prezesa banku, ale i jako obywatela. Nie ma tej grozy inflacji - stwierdził prof. Glapiński.
Mówiono, że grozi nam scenariusz turecki. Nie wnikam, czy (ci, którzy to mówili - przyp. red.) są tak zaczadziali ideologicznie, politycznie. Na Boga, panowie profesorowie, panie profesorki, takich idiotyzmów proszę nie mówić. Jesteśmy świadkami wielkiego sukcesu. Przepraszam bardzo, że ten sukces przyszedł teraz przed wyborami. Równie dobrze mógłby się zdarzyć miesiąc po wyborach, bo inflacja leci na łeb na szyję - dodał szef RPP.
Podczas swojego wystąpienia prof. Glapiński wielokrotnie krytycznie zwracał się do dziennikarzy oraz władz redakcji, w których eksperci komentowali obecny poziom cen. - Ile to głów w niebieskiej stacji wypowiadało się, że to absolutnie niemożliwe, żeby tak szybko nastąpił spadek inflacji, ile to siwych, mądrych głów, ale też młodych mówiło o Turcji, ile twierdziło, że z 18 proc. (inflacja - przyp. red.) będzie szła do 20 proc. - mówił prezes NBP.
Pod koniec września Główny Urząd Statystyczny podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2023 r. wzrosły rok do roku o 8,2 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,4 proc.
- Inflacja w następnym miesiącu będzie wynosić 7 proc. "z czymś". Na koniec roku będzie między 6 a 7 proc. Około połowy przyszłego roku będzie 5 proc., czyli już zejdziemy do inflacji pełzającej - przekazał prof. Glapiński.
- Ja z polityką skończyłem 30 lat temu. Ciekawe to było, ale skończyłem - podsumował.
Relacja z czwartkowego wystąpienia prezesa NBP jest dostępna TUTAJ.