Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Mamy poważny problem z CO2. Szykują specjalne składowiska pod ziemią. Oto liczby

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
278
Podziel się:

Technologia zatłaczania dwutlenku węgla pod ziemię ma pomóc w walce ze skutkami jego emisji. Polski potencjał szacuje się na 12,3-15,6 mln ton. To umożliwia składowanie CO2 z przemysłu przez 830 lat, a z elektrowni i elektrociepłowni przez 100 lat - wynika z raportu PIE, który money.pl publikuje jako pierwszy.

Mamy poważny problem z CO2. Szykują specjalne składowiska pod ziemią. Oto liczby
2023 r. był kolejnym rokiem wzrostu emisji CO2 związanych z energią (Adobe Stock, Adobe)

Metoda zatłaczania dwutlenku węgla pod ziemię, czyli CCS (ang. Carbon Capture Storage) ma być jednym z rozwiązań w ramach walki ze szkodliwymi skutkami emisji CO2. Choć technologia wciąż budzi sprzeciw ekologów, którzy widzą w niej "tykającą bombę ekologiczną", w kolejnych krajach Unii Europejskiej staje się ona coraz popularniejsza. Składowiska buduje m.in. Chorwacja, Holandia, Wielka Brytania, Dania czy Norwegia.

Również polski rząd przygotowuje plan dotyczący wprowadzenia technologii wychwytywania i magazynowania CO2, o czym mówił w wywiadzie dla money.pl Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu.

- Przygotowujemy w tej chwili mapę drogową dla wprowadzenia technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla, która umożliwi cementowniom, ale także hutom, zakładom chemicznym, czy rafineriom wychwytywać emisje i zatłaczać je pod ziemią. Będzie to niezbędne dla ich funkcjonowania. Inaczej grozi im zamknięcie - tłumaczył wiceminister.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zakaz aut spalinowych w UE. Ekspertka: chodzi o przesiadkę do autobusów i pociągów

Polska jest jednym z największych emitentów CO2 w całej UE. Rocznie z naszego kraju do atmosfery trafia aż 130 mln ton tego gazu. Mimo że technologia CCS wciąż jest bardzo kosztowna, z czasem staje się bardziej opłacalna niż kupowanie praw do emisji CO2.

Jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny w najnowszym raporcie, do którego money.pl dotarł przedpremierowo, budowa instalacji do wychwytu CO2 jest opłacalna ekonomicznie przy wysokich cenach uprawnień do emisji CO2.

Obecnie prognozy wskazują, że większość planowanych projektów CCS w Polsce może być opłacalna przy cenach na poziomie 90-140 EUR/t, z wyjątkiem Projektu CCS Radom, który mógłby być zrealizowany w niższych kosztach (40-90 EUR/t) - czytamy.

Obecnie ceny emisji wynoszą około 70 euro za tonę, ale eksperci szacują, że spadek cen emisji nie będzie długoterminowy i w perspektywie 2030 r. wrosnąć nawet do 120 EUR/t.

Ratunek dla trucicieli?

Rosnące koszty emisji będą coraz większym obciążeniem dla rafinerii, zakładów chemicznych, hut czy cementowni.

- System ETS został tak zaprojektowany, że pod koniec lat 30. dojdzie do stopniowego wycofania bezpłatnych uprawnień do emisji. Z czasem nie będzie można więc po prostu ich kupić na rynku. Na przykład cementownie nie będą mogły wówczas wyemitować żadnej tony CO2, bo inaczej zapłacą karę - wskazał w rozmowie money.pl wiceminister Bolesta.

Podziemne składowiska mają więc częściowo redukować problem. Jak wylicza PIE, wykorzystując polski potencjał, nasze firmy mogłyby zaoszczędzić 14,1 mld euro (do 2030 r.) na kosztach uprawnień do emisji CO2 w scenariuszu budowy wszystkich planowanych instalacji CCS.

Jak przypominają Maciej Miniszewski i Marcelina Pilszyk, autorzy raportu, dwa projekty CCS w Polsce już funkcjonują: w Borzęcinie, od 1996 r. i w Kaniowie, od 2004 r. Natomiast kolejnych osiem lokalizacji dla instalacji CCS wskazują międzynarodowe organizacje na podstawie planów i zapowiedzi spółek.

"Planowane lokalizacje obejmują Gdańsk, Szczecin, Płock, Radom, Konin, Piotrków Trybunalski, Opole i Górażdże. Instalacje te mogłyby wychwytywać do 96,5 mln t CO2 rocznie, co stanowiłoby 19-29 proc. krajowej emisji gazów cieplarnianych w 2021 roku, przyczyniając się do znacznej redukcji emisji w sektorach energochłonnych oraz poprawy konkurencyjności polskich przedsiębiorstw na arenie międzynarodowej" - czytamy w opracowaniu PIE.

W Polsce potencjalne lokalizacje dla projektów CCS obejmują przede wszystkim regiony o rozwiniętym przemyśle ciężkim i dostępności odpowiednich struktur geologicznych. Region Śląska, ze względu na gęstość przemysłu stalowego, cementowego i chemicznego, jest jednym z kluczowych obszarów rozważanych do implementacji technologii CCS. Ponadto Pomorze Zachodnie, z istniejącymi wyeksploatowanymi złożami gazu i ropy oraz Wielkopolska, z głębokimi poziomami wodonośnymi, również oferują dogodne warunki do składowania CO2 - wskazuje PIE.

Polska ma potencjał

Według instytutu Polska ma relatywnie duże możliwości rozwoju podziemnych składowisk. Wykorzystuje się tu odpowiednie struktury geologiczne: głębokie solankowe poziomy wodonośne, wyeksploatowane złoża ropy i gazu oraz głębokie, nieeksploatowane pokłady węgla zawierające metan.

Jednak najbardziej ekonomicznym wariantem są głębokie solankowe poziomy wodonośne, które stanowią około 93 proc. polskiego potencjału składowania CO2, z kosztami składowania 2-5 EUR/t - ocenia PIE.

"Całkowity potencjał składowania CO2 w Polsce wynosi 12 813-15 612 mln t, co umożliwia składowanie emisji z procesów przemysłowych przez około 830 lat, a emisji z elektrowni i elektrociepłowni przez około 100 lat, przy założeniu pełnego wychwytu CO2." - piszą Maciej Miniszewski i Marcelina Pilszyk. Jak podkreślają, technologia CCS powinna znaleźć szersze zastosowanie przede wszystkim w polskim przemyśle, a nie w sektorze energetycznym.

"Emisje przemysłowe są trudne do wyeliminowania ze względu na charakter samych procesów technologicznych. W przemyśle cementowym produkcja klinkieru generuje znaczne ilości CO2 w wyniku reakcji chemicznych. W przemyśle stalowym procesy wytapiania stali w piecach hutniczych prowadzą do emisji dużych ilości dwutlenku węgla. Również w sektorze produkcji nawozów emisje CO2 towarzyszą produkcji m.in. amoniaku" - wyliczają.

Technologia wciąż budzi emocje

Projektów podziemnych składowisk CO2 przybywa. W 2023 r. było ich 392, a ich łączny potencjał wychwytu CO2 wynosił 361 mln ton gazu rocznie. Z tego 41 już funkcjonowała, 26 było w trakcie budowy, 121 w końcowym stadium oraz 204 w początkowej fazie - wylicza PIE. Tylko w UE istniało 45 projektów CCS we wczesnej lub końcowej fazie, o łącznej maksymalnej wielkości wychwytu ponad 180 mln t rocznie.

Według danych Global CCS Institute już w 2025 r. w UE będą funkcjonować instalacje o możliwości wychwytu prawie 65 mln ton CO2 rocznie, a do 2030 r. liczba ta może zwiększyć się do 115 mln ton CO2.

Istnieją obawy, że zatłaczany pod ziemię dwutlenek węgla może rozpuszczać niektóre rodzaje skał i przedostawać się do podziemnych wód, skażając je oraz wydostawać się na powierzchnię ziemi. Może on być również przyczyną eksplozji i trzęsień ziemi.

Poza tym część naukowców wskazywała również na inny problem - wychwytując CO2 z atmosfery automatycznie redukujemy również ilość tlenu (z każdą toną wychwyconego z atmosfery CO2 usuwamy 2,7 tony tlenu).

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(278)
WYRÓŻNIONE
dąb Bartek
5 miesięcy temu
My rośliny stanowczo protestujemy przeciwko pozbawianiu nas dwutlenku węgla, podstawowego pożywienia. Mamy nadzieję że sekta klimatyczna która wydała nam wojnę zostanie zdelegalizowana a jej przywódcy przykładnie ukarani.
No nie...
5 miesięcy temu
Czy ktoś wie coś o technologii zatłaczania oleju do głowy ludziom którzy nie wiadomo w jaki sposób znaleźli się na szczytach władzy?
twój nick
5 miesięcy temu
i co to zmieni?? Mrzonka do wyciągania kasy! Polska emituje mniej niż 1% całej światowej emisji przemysłowej, Europa emituje według różnych źródeł 8-13%. Najwięcej Chiny. W Polsce przemysł się zwija z powodu cen energii i wzrostu podatków. Na tym zyskają ci, którzy emisji nie liczą nie mają bzdurnych ETS. Czyli wschód, Azja, daleki wschód. Bo i tak trzeba będzie wyprodukować to czego brakuje. I to bez żadnych norm i obciążenia ETS. Głupota ekowariatów jest nieograniczona.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (278)
KOSIARRRRAA
2 tyg. temu
DO SZKLARNI Z POMIDORAMI OGÓRKAMI JES POMPOWANY DWUTLENEK WEGLA . JESLI ZEJDZIEMY PONIŻEJ LIMITU CO2 TO ŻYCIE NA ZIEMI BEDZIE NIE MOZLIWE .DOKĄD BĘDZIEMY PŁACIĆ ZA PRAD TAK WYSOKIE CENY , A NO DOTĄD Ż SIE OPAMIĘTAMY CO BRUKSELA Z NAMI ROBI . MAMAY BYĆ Z NIEWOLENI ZASTRASZENI I BIEDNI , ABY PRZYPADKIEM DO GŁOWY KOM€Ś NIE PRZYSZŁO SIĘ PRZEDCIWSTAWIĆ TEJ BANDZIE KTÓRA RZADZI TYM ŚWIATEM , LUDZIE KIEDY SIĘ OBUDZICIE .
Ręce opadają
5 miesięcy temu
Wystarczy sadziċ lasy 🤣 Ale z tego nie ma kasy 🤷🏻‍♂️
kris
5 miesięcy temu
nie mamy żadnego problemu z CO2. Za to jest problem z zielonymi oszołomami i cwaniaczkami zarabiającymi na ich ideologii a naszym kosztem (ETS, ETS2, opata mocowa, OZE, paliwowa siaka sraka owaka, pompy ciepłej kasy, wiatraczki, PV z Chin itd.)
Janusz
5 miesięcy temu
Sadzic drzewa to jest rozwiązanie!!! Drzewo: Pochłania "problematyczny" CO2 do produkcji "życiodajnego" O2 i magazynuje węgiel C, wypełnia źdźbła ziemi swoimi pionowymi korzeniami służącymi jako przewodnik, odbija i pochłania część promieniowania słonecznego, utrzymuje lokalną świeżość i przyczynia się do powstawania chmur dzięki zjawisku parowania. Wytwarza liście: pożywienie dla ziemi i dla Ciebie, poziome korzenie służą do odzyskiwania składników odżywczych, daje cukier grzybni w zamian za składniki odżywcze, pochłania kurz i zanieczyszczające gazy, zapewnia siedlisko i pożywienie dla ptaków, owadów i gryzoni, może służyć jako bariera dźwiękowa i wizualna.... Krótko mówiąc, oprócz wychwytywania CO2 drzewo produkuje: świeżość! Wodospad! Tlen! Jedyna technologia, która może nas uratować! Sadzić drzewa, sadzić.
ściema
5 miesięcy temu
Eko ściema Eko terrorystów i pseudo ekspertów
...
Następna strona