Rowerem jeździć po chodniku z zasady nie wolno, ale są wyjątki.
Po chodniku może jeździć opiekun jadącego na rowerze dziecka, które nie ma więcej, niż 10 lat.
Po chodniku wolno też jeździć, jeśli ma on co najmniej 2 m szerokości, a na jezdni dozwolony jest ruch szybszy niż 50 km/h.
Po chodniku wolno jechać również, jeśli panują złe warunki atmosferyczne, np. mgła, która poważnie ogranicza widoczność.
W każdym z tych przypadków należy pamiętać, że rowerzysta jest na chodniku gościem. Ma przepuszczać pieszych i jechać powoli, żeby nie zrobić nikomu krzywdy.
Kwestia prędkości, z jaką rowerzyście wolno się poruszać po chodniku, nie była do tej pory doprecyzowana.
Projekt nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym, przygotowany przez resort sprawiedliwości, zakłada ograniczenie prędkości rowerzysty na chodniku do 8 km/h.
Przepisy mają też objąć inne pojazdy, np. hulajnogi elektryczne.
Jak pisze "Rzeczpospolita", nowe prawo może się okazać martwym przepisem. Bo rowery nie muszą być wyposażone w liczniki prędkości. Jak zatem wymagać od rowerzysty jazdy z konkretną prędkością, jeśli nie ma jej czym zmierzyć?
Nie do końca wiadomo też jak rowerzystów miałaby sprawdzać policja.
"Ciężko uwierzyć, aby funkcjonariusze ustawiali się na nich ze znienawidzonymi przez kierowców "suszarkami" mierząc szybkość jednośladów. Można założyć też, że "na oko" policjanci nie będą w stanie dokonać odpowiednich pomiarów i w konsekwencji wlepić mandatu za nadmierną prędkość" - czytamy w dzienniku.