Ostatnie lata należały do udanych na polskim rynku pracy. Bezrobocie spadało, a zarobki rosły. Wzrost gospodarczy napędzała konsumpcja. Czy dobra koniunktura sprawiła, że doganiamy już Europę Zachodnią? Czy Kowalski zarabia już jak "prawdziwy Europejczyk"?
Przeciętny dochód, jakim dysponuje rocznie Polak po potrąceniu podatków i składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, wynosi średnio 7 143 euro, czyli około 32 tys. zł, wynika z najnowszego raportu GfK Purchasing Power Europe 2020.
To około 2,6 tys. zł miesięcznie. Tyle średnio może przeznaczyć Kowalski na jedzenie, mieszkanie, usługi, ale też pozostałe wydatki, takie jak choćby wakacje czy transport. W tej kwocie uwzględnione są też ewentualne oszczędności. Warto pamiętać, że jest to kwota przypadająca na jedną osobę w gospodarstwie domowym i dotyczy dochodów ze wszystkich źródeł, w tym świadczeń społecznych.
Jak pod tym względem wypadamy na tle innych europejskich krajów? Jesteśmy na 28. miejscu na 42 państwa ujęte w rankingu. Mieszkaniec Liechtensteinu ma średnio do dyspozycji ponad 64 tys. euro, czyli prawie 290 tys. rocznie. To dziewięć razy więcej niż statystyczny Polak. Natomiast przeciętny Niemiec czy Irlandczyk ma w portfelu około trzy razy większą kwotę niż Kowalski.
Nawet mieszkańcy Warszawy mają dochody dużo mniejsze niż biedni Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy. Bliżej nam do Rumunów. Widać to na mapce poniżej. Przedstawiono na niej tzw. wskaźnik siły nabywczej. Kolor czerwony oznacza wysoki dochód do dyspozycji, a granatowy i szary - niski.
Średnio w Europie roczny dochód do dyspozycji na mieszkańca to 13,9 tys. euro (czyli około 62 tys. zł). Jednak przeciętny Niemiec ma do dyspozycji znacznie więcej, bo 161 proc. tej kwoty. Natomiast przeciętny Kowalski znacznie mniej, bo zaledwie 51 proc. tej kwoty.
Można oczywiście powiedzieć: co z tego, że przeciętne dochody Niemców są około trzy razy większe niż Polaków. Nie jest przecież ważne, ile mamy pieniędzy, ale co możemy za nie kupić, a w Niemczech jest przecież drożej. Problem w tym, że ceny w Niemczech nie są trzy razy wyższe niż w Polsce. Aby to sprawdzić, wystarczy rzut oka na dane Eurostatu.
Wykres poniżej przedstawia poziom cen towarów i usług w różnych krajach UE. Został obliczony według parytetu siły nabywczej, więc umożliwia porównanie między krajami. Przeciętny poziom cen w Polsce to 60 proc. unijnej średniej. Natomiast przeciętny poziom cen w Niemczech to 106 proc. unijnej średniej.
Warto też wspomnieć o różnicach w dochodach w kontekście wyjazdów zagranicznych. Powyższa mapka dobrze pokazuje, że wakacje za granicą w rzeczywistości są dla Polaków znacznie "droższe" niż dla mieszkańców Europy Zachodniej. Siła nabywcza przeciętnego Kowalskiego na wycieczce w Grecji, Hiszpanii czy Turcji jest znacznie niższa niż statystycznego Niemca czy Francuza.
Efekt pandemii
To nie koniec złych informacji. Analitycy GfK oszacowali również stopień, w jakim kraje europejskie ucierpiały w wyniku oddziaływania COVID-19. Zrobili to przy pomocy wskaźnika Corona Impact Index, który pokazuje różnice w utracie zamożności wśród gospodarstw domowych w wyniku kryzysu koronawirusowego.
Najwyższy dochód do dyspozycji w Europie mają mieszkańcy Lichtensteinu i Szwajcarii. Są to również dwa kraje, które najmniej ucierpiały w wyniku kryzysu. Wpływ koronawirusa w Liechtensteinie jest o około 85 proc. niższy od średniej europejskiej, natomiast w Szwajcarii jest on o około 74 proc. niższy od średniej europejskiej.
Zobacz też: Sprzęt dla 50 tys. Polaków. Tak Ministerstwo Zdrowia chce walczyć z koronawirusem w domu
Dla porównania Islandia i Norwegia, wypadają w tym kontekście gorzej, plasując się odpowiednio o 58 i 63 proc. powyżej średniej europejskiej. Oba kraje zostały szczególnie mocno dotknięte pandemią koronawirusa, między innymi z powodu dewaluacji ich walut krajowych w stosunku do euro.
Jak bardzo w wyniku kryzysu ucierpiała zamożność Polaków? Często słyszymy, że jak na razie w Polsce nie sprawdził się czarny scenariusz dla rynku pracy, a nasza gospodarka skurczy się mniej niż gospodarki wielu innych krajów w UE. Niestety dane zebrane przez GfK pokazują, że Polska należy do krajów (zaznaczonych na mapie na czerwono), w których dochody obywateli istotnie ucierpiały w wyniku pandemii.
– Warto podkreślić, iż wskaźnik Corona Impact Index pokazuje wysoki wpływ pandemii na poziom dochodu polskich gospodarstw domowych. Wskaźnik ten dla Polski i wynosi 138, czyli spadek potencjału nabywczego jest o 38 proc. wyższy niż przeciętnie w Europie. Niestety druga fala pandemii prawdopodobnie podniesie jeszcze skalę tego spadku – ocenia Agnieszka Szlaska-Bąk, ekspertka analiz geomarketingowych, Client Business Partner w GfK.