- Jeśli bym kupił araba, to na wyścigi. Niedługo, gdy skończą się emocje związane z moją własną karierą sportową, miałbym nadal emocje sportowe podczas startu moich koni - ujawnia Gortat w rozmowie z Money.pl.
Koszykarz przyjechał do Janowa, w którym w niedzielę odbywa się aukcja Pride of Poland. Sportowiec jednak na razie nie planuje udziału w licytacji. - Tu są araby, które pięknie wyglądają, które ludzie kupują dla prestiżu. A ja wolałbym konia sportowego - wyjaśnia
Jak tłumaczy, od trzech lat hoduje konie, a od dwóch przebywają one w janowskiej stadninie.
- Rozwijają się tu fantastycznie, są odpowiednio żywione. Mamy genialną opiekę trenerów i lekarzy. Wszystkie twierdzenia, że tu konie giną, są trute, że pasza jest zła to jest wszystko bajka. Czy jakiś koń tu zmarł? Tak, bo jak się ma pięćset zwierząt, to któreś padnie. Nie rozumiem, dlaczego Janów ciągle jest brany do tej wojny politycznej - mówi Gortat.
- Nie ukrywam, że konie to lekarstwo na moją sytuację. Przez 16 lat rywalizowałem jako zawodnik. Kto wie, czy kiedy odejdę na emeryturę, nie będę potrzebował zastrzyku adrenaliny. Pojechać na zawody i doglądać konia z moim nazwiskiem, to będzie coś fantastycznego - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl