Zaczęło się od Electusa, którego Falenta budował od zera i w 2006 roku sprzedał za 450 mln zł. Te pieniądze inwestował w różnych spółkach. Co je łączy? Że dziś niewiele z nich zostało, a jeśli nawet, to mają spore problemy.
Przez lata symbolem biznesowej działalności Falenty było jednak Hawe, na które postawił po Electusie. To giełdowa - od 2007 r. - spółka z branży telekomunikacyjnej, która na początku dawała dobre wyniki, a on sam był jej największym akcjonariuszem.
Spółka obsługiwała samorządy i wiodło jej się całkiem dobrze. Prezesem był niegdysiejszy prezes TVP Robert Kwiatkowski, zainteresowanie spółką wyrażał Zygmunt Solorz.
Afera zaszkodziła
Problemy zaczęły się, gdy nazwisko biznesmena pojawiło się w kontekście afery podsłuchowej z 2014 roku. Banki zaczęły mieć wątpliwości przy udzielaniu kredytów, a partnerzy biznesowi nabrali dystansu. Umowę pożyczki wypowiedziała też Agencja Rozwoju Przemysłu.
Zaczęły się problemy finansowe, długi rosły. Hawe przestało publikować sprawozdania finansowe, za co otrzymywała srogie kary od KNF. W maju 2018 roku cierpliwość straciła Giełda Papierów Wartościowych. Efekt? Usunięcie z listy spółek giełdowych.
Tuż przed wyrzuceniem z giełdy akcje Hawe kosztowały 30 groszy. W momencie debiutu cena wynosiła 80 zł.
Nieco lepiej radziła sobie jedna ze spółek zależnych - Hawe Telekom. Była ona włąścicielem tuneli światłowodowych, które biegły przez teren niemal całego kraju.
W 2014 roku przejął ją Mediatel. To spółka notowana na GPW. Nie udało się jednak uniknąć kłopotów finansowych. Od kilkunastu miesięcy Hawe Telekom jest w restrukturyzacji, ale z początkiem 2019 roku wydał komunikat, że do układu z wierzycielami jest coraz bliżej.
W marcu natomiast spółka we współpracy z HUAWEI ma działać w zakresie sieci 5G, o czym informowaliśmy w money.pl.
Żużel i reklamy w telewizji
Kolejna spółka, chyba najbardziej medialna, to składywęgla.pl. Reklamy można było oglądać w najbardziej popularnych kanałach telewizyjnych. Takich spotów było kilka. Jeden z ekscentrycznym profesorem, inna z plażowiczami.
Spółka prowadząca sprzedaż detaliczną węgla promowała się nie tylko w telewizji. Stawiała również na sponsoring.
W 2013 roku składywęgla.pl zostały sponsorem tytularnym żużlowej drużyny z Bydgoszczy. W zwiazku z tym na polskich torach można było oglądać składywęgla.pl Polonię Bydgoszcz. A w jej barwach m.in. takie gwiazdy światowego speedwaya jak Greg Hancock czy Hans Andersen.
Sama spółka radziła sobie świetnie, ale - jak to zwykle w przypadku biznesów Falenty - do czasu. Sam Falenta największym akcjonariuszem został chwilę później, bo w 2014 roku (wcześniej był tylko w jej władzach). Po kilku miesiącach do firmy weszła prokuratura.
Zaczęły się zatrzymania, zarzuty wyłudzenia VAT czy prania brudnych pieniędzy. Firma tego nie przetrwała.
Niedługo później nie było już po niej śladu. Jak pisała "Gazeta Pomorska", wraz z firmą zniknęło m.in. 40 tys. ton opału.
Według KRS, Marek Falenta był również akcjonariuszem w innych spółkach, takich jak Modlińska Mall, Płochocińska Eco Park czy ZNTK Nieruchomości. Jak te sobie radzą? Nie wiadomo. W elektronicznym systemie KRS nie ma bowiem żadnych sprawozdań finansowych.
Jak na dłoni widać jednak, że biznesmen nie ma już zbyt wiele do stracenia. Jego spółki albo mają nowych właścicieli, albo są w upadłości.
- Nie mam już ani jednej firmy, żyję z doradzania innym. Mam doświadczenie, wiele lat na giełdzie, wiele udanych interesów, więc mam wiedzę, którą mogę się dzielić - powiedział dziennikarzom "Newsweeka" jesienią ubiegłego roku.
W tym samym wywiadzie dodawał, że "kilkanaście miesięcy za kratami to jeszcze nie koniec świata". Jak jednak widać po jego ostatnich działaniach, chętnie kary więzienia by uniknął.
Marek Falenta został skazany w słynnej "aferze taśmowej" za podsłuchiwanie czołowych polityków, urzędników i biznesmenów. W latach 2013-2014 w dwóch restauracjach podsłuchano kilkadziesiąt osób m.in. ówczesnych ministrów: spraw wewnętrznych - Bartłomieja Sienkiewicza, finansów - Jacka Rostowskiego, obrony - Radosława Sikorskiego, a także byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ówczesnego szefa NBP Marka Belkę itd. Afera w wielu komentarzach oceniana była jako poważne uderzenie w wizerunek Platformy Obywatelskich i jej rządów.
Falenta został skazany w 2016 roku na karę 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności, natomiast współpracujący z nim kelnerzy - na niższe kary w zawieszeniu. Były biznesmen nie stawił się jednak do odbycia kary i zaczął się ukrywać. Wystawiono za nim europejski nakaz aresztowania. Zatrzymany został w kwietniu 2019 roku, a w czerwcu przewieziono go do Polski i osadzono w zakładzie karnym.
współpraca: Jacek Frączyk
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
