Mariusz Antoni K. to były poseł PiS, który zasiadał w sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśniania okoliczności związanych z porwaniem i śmiercią Krzysztofa Olewnika, członka komisji obrony narodowej. Jednak w 2015 roku jego karierę przerwała słynna "afera madrycka". Po tym incydencie wraz z Adamem Hofmanem i Adamem Rogackim zostali usunięci z partii - przypomina "Gazeta Wyborcza".
Po czterech latach od tamtych wydarzeń K. znów ma kłopoty. W styczniu 2019 roku zostaje zatrzymany razem z Bartłomiejem Misiewiczem przez CBA. Powód - nieprawidłowości w funkcjonowaniu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Kilka tygodni temu obu mężczyznom prokuratura postawiła zarzut: powoływanie się na wpływy w zamian za korzyści majątkowe.
Jak przypomina gazeta, K. w 2016 roku otrzymał stanowisko prezesa Polskiego Holdingu Obronnego. Zrezygnował chwilę później, bo po kilkudziesięciu godzinach. Wszystko z powodu burzy w mediach, które odgrzały temat afery madryckiej.
Zobacz więcej: CBA w R4S. Sprawdza agencję PR Adama Hofmana
W lipcu 2016 roku zarejestrował spółkę Warszawskie Centrum Legislacyjne. Już w 2018 roku "Superwizjer" TVN pisał, że firma oferowała "kompleksowe doradztwo strategiczne" - miesięczny abonament za takie usługi kosztował od 45 do 55 tys. zł miesięcznie netto.
Jak wskazuje "Wyborcza", umowę z WCL opiewającą na 25 tys. zł + VAT miesięcznie miała podpisać spółka Ptak Warsaw Expo. Mariusz Antoni K. miał wykorzystać swoje kontakty, by załatwić firmie patronat Ministerstwa Obrony Narodowej dla organizowanej przez nią Narodowej Wystawy Militarnej w 2018 r.
Jak ustaliły służby, tylko przez półtora roku działalności były polityk miał zarobić na zleceniach 1,5 mln zł.
"Wyborcza" opisuje, że jedną trzecią tej kwoty stanowiły przelewy od spółki Kapsch Telematic Services, w latach 2010-2018 odpowiedzialnej za zaprojektowanie, utrzymanie i rozbudowę Krajowego Systemu Poboru Opłat. Przedstawicielka spółki w odpowiedzi dla "GW" przyznaje, że firma współpracowała z WCL, natomiast nie poinformowała o szczegółach, tłumacząc, że nie zostały przekroczone żadne przepisy.
Kolejna spółka - Hertz Systems Ltd. z Zielonej Góry, której udziałowcem jest m.in. państwowy Polski Fundusz Rozwoju, korzystała z usług WCL od 2016 do 2017 roku. W tym czasie do firmy Mariusza Antoniego K. miało spłynąć 270 tys. zł. Gdy firma współpracowała z mężczyzną, wygrała przetarg Inspektoratu Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej na dostawę 1244 kompletów wojskowego odbiornika GPS z modułem SAASM.
W lipcu 2017 w Ministerstwie Obrony Narodowej zjawiło się w związku z tą sprawą CBA, natomiast do tej pory nie zostały postawione żadne zarzuty. PFR tłumaczy zaś, że udziały w Hertz Systems przejął dopiero w połowie 2016 r. i w związku z tym "nie miał żadnego wpływu na inwestycje, których dokonano przed przejęciem ARP Venture przez Polski Fundusz Rozwoju".
Natomiast trzecia spółka współpracująca z WCL to spółka KGHM Zanam. Od października 2016 roku do sierpnia 2017 do Mariusza Antoniego K. miało trafić od spółki ponad 202 tys. zł. Za co? KGHM pozostawił pytania przesłane przez dziennikarzy redakcji bez odpowiedzi.
Na adres mailowy spółki WCL wysłaliśmy prośbę o komentarz Mariusza Antoniego K. do sprawy. Dodatkowo, pytania wysłaliśmy do spółki KGHM Zanam. Czekamy na odpowiedź.